Tu nie ma tematów tabu. 10 seriali, które powinien obejrzeć każdy mężczyzna

"Brooklyn 9-9" z komikiem Andym Sambergiem to obecnie jeden z najlepszych amerykańskich sitcomów. Serial, który opowiada o grupie detektywów z posterunku policji na Brooklynie w Nowym Jorku, zachwyca oryginalnymi żartami, przerysowanymi, ale sympatycznymi bohaterami oraz ciepłą, luźną atmosferą. Oprócz tego "Brooklyn 9-9", który obejrzysz na Netflixie, łamie mit policjanta-twardziela i za nic ma toksyczną męskość. Jake, Charles, kapitan Holt czy Terry to genialne męskie postaci, które nie wpisują się w żadne wzorce czy schematy. Są, jacy są i są w tym świetni (ale również komicznie nieporadni). Nie można też nie wspomnieć o znakomicie zarysowanej męskiej przyjaźni Jake'a i Charlesa, która jest bromancem z prawdziwego zdarzenia.

Ta czarna komedia to absurdalna historia płatnego mordercy z zespołem stresu pourazowego, który postanawia zostać aktorem teatralnym. W "Barrym" na HBO GO świetny humor przeplata się z egzystencjalnym smutkiem, przemocą i pesymistyczną diagnozą współczesnego świata. Jak zerwać z przeszłością? Jak zacząć nowe życie? Jak być sobą? "Barry" śmiało stawia te pytania, ale nie ma na nie łatwych odpowiedzi.

"Daredevil" to jeden z serialowych tytułów Netflixa, który powstał w ramach MCU, czyli komiksowego uniwersum Marvela. I – obok "Jessiki Jones" – to serial najlepszy. Nie tylko dzięki napięciu, które nie spada ani na chwilę, mrocznej atmosferze i doskonałej realizacji, ale również dzięki postaci Matta Murdocka, czyli tytułowego Daredevila. Ten samozwańczy obrońca nowojorskiej dzielnicy Hell's Kitchen jest bohaterem nieoczywistym: złożonym, problematycznym i zupełnie niekryształowym. Murdock próbuje połączyć swoją wiarę w Boga ze swoją nocną aktywnością, stara się unikać przemocy i pogrąża się w kolejnych kłamstwach zadawanym bliskim. Jak się z tego wszystkiego wygrzebać, jak połączyć dwa życia? Nadzwyczajne moce w tym niestety nie pomagają.

Mężczyźni chorują na depresję i popełniają samobójstwa częściej, niż kobiety. Ale to wciąż temat tabu. Przecież facet "nie może być słaby", nie może mieć życiowych kryzysów i być niepoukładany. Kłam tym stereotypom zadaje genialny "BoJack Horseman". Historia niegdyś znanego aktora, który boryka się z egzystencjalnym kryzysem i depresją – nawet jeśli jest to człowiek-koń – jest do bólu prawdziwa. A oprócz tego tytuł Netflixa to po prostu jeden z najlepszych seriali, jakie kiedykolwiek powstały.

Don Draper jest wiecznie nieszczęśliwy. Niby próbuje to zagłuszyć, niby osiągnął sukces, niby kochają go kobiety. Ale co z tego, skoro bohater serialu "Mad Men" jest po prostu smutny i depresyjny? Jak osiągnąć szczęście? Jak być mężczyzną w "samczym świecie" (akcja dzieje się w latach 60. XX wieku)? A przede wszystkim: jak nie być dupkiem? O tym opowiada ten serial, który sam w sobie jest telewizyjnym arcydziełem. "Mad Men" jest też świetnym przypomnieniem, że na szczęście żyjemy w czasach, w których płeć nie definiuje już nas tak mocno, jak dekady temu. A przynajmniej nie powinna.

Bycie synem, bycie ojcem, bycie mężem, bycie bratem. Nie są to łatwe role, bo żadne życiowe role takie nie są. Szczególnie gdy "życzliwi" dzielą się radami, a kultura pokazuje nam "idealne" wzorce – można się w tym pogubić. Zdają sobie z tego sprawę twórcy "Współczesnej rodziny" ("Modern Family"), świetnego sitcomu o rodzinie, który jest do bólu prawdziwy i kojąco optymistyczny. Dasz sobie radę, chłopie. Ważne, że masz kogo kochać i kochasz siebie. A i jakoś przetrwasz ten rodzinny chaos – chociaż łatwo nie będzie.

"Breaking Bad" to już klasyk. Opowiada o Walterze White, znudzonym życiem nauczycielu chemii w liceum, u którego zostaje zdiagnozowany śmiertelny rak płuc. Dla bohatera to światełko ostrzegawcze, że to ostatni moment, aby zmienić swoje życie. White, który chce zapewnić rodzinie byt po swojej śmierci, zaczyna produkować metamfetaminę, w czym pomaga mu jego były uczeń, impulsywny Jesse Pinkman. "Breaking Bad" to momentami wręcz egzystencjalna przypowieść, która – pod warstwą napiętej akcji – uczy o życiu więcej, niż najlepsze poradniki.

"Tacy jesteśmy" ("This is Us") na Amazon Prime to amerykański serial obyczajowy, który łamie serca. Przedstawia losy rodziny Pearsonów: Jacka, Kate i ich trójki dzieci: Kate, Kevina i Randalla. Brzmi nudno? W ogóle tak nie jest. "This is Us" nie tylko przedstawia ważne tematy w mało melodramatycznej i strawnej formie, ale również zaskakuje tajemnicami i zwrotami akcji. To też jeden z tych współczesnych seriali, który najlepiej ukazuje wszystkie problemy i bolączki związane z męskością, ojcostwem, byciem w związku i kryzysem w związku. Najważniejsze lekcje dla mężczyzn? Nie musisz być idealny i nie bój się swoich uczuć.

Seriali o złamanych życiem detektywach jest dużo, ale tytułów z niepełnosprawnymi głównymi bohaterami jest jak na lekarstwo. Tutaj wkracza na scenę "Cormoran Strike", serial kryminalny, który jest adaptacją hitowej serii J.K. Rowling ukrywającej się pod pseudonimem Robert Galbraith. Detektyw Cormoran Strike to były żołnierz, wielki, gburowaty facet z jedną nogą, który ledwo wiąże koniec z końcem, śpi w biurze i wygrzebuje się z toksycznego związku. W rozwiązywaniu kryminalnych spraw pomaga mu młoda kobieta Robin Ellacott, która również zmaga się z traumą i z czasem stanie się dla Cormorana kimś więcej, niż współpracownicą. Strike to jeden z najciekawszych serialowych bohaterów i właśnie dla niego oraz nieoczywistej relacji z Robin warto włączyć "Cormorana Strike'a" (a najpierw najlepiej przeczytać książki).

Głównym bohaterem serialu "After Life" jest Tony, którego żona zmarła na raka piersi. Bohater zupełnie nie może poradzić sobie ze śmiercią ukochanej partnerki: pije, pali, ćpa, odpycha od siebie ludzi. Jest zwyczajnym gburem i chamem. Od samobójstwa ratuje go jedynie jego pies. "After Life" to serial gorzki i cyniczny, a przez to do bólu prawdziwy. Jednak mimo wszystko oferuje on iskierkę nadziei i przekonuje, że warto jest żyć. Nawet jeśli wszystko jest do kitu, a szczęście umarło wraz ze śmiercią bliskiej osoby. Ono dalej gdzieś jest.