Jeśli ktoś jeszcze wierzył, że władzom TVP i Sylwestrowi Latkowskiemu chodziło o nagłośnienie problemu pedofilii wśród celebrytów, a nie "przykrycie" produkcji braci Sekielskich o sytuacji w polskim Kościele, to teraz chyba już może powoli pozbywać się złudzeń. Jacek Kurski właśnie opublikował na Twitterze wpis, w którym pochwalił się, że "jego" film "wygrał" korespondencyjny pojedynek z "Zabawą w chowanego", którą pokazała telewizja TVN.
"Pojedynek filmów o pedofilii w telewizji linearnej: 20.05. Nic się nie stało (TVP1) 3,5 mln; Debata po filmie 2,6 mln. 21.05. Zabawa w chowanego (TVN) śr 1,9 mln.” – napisał Kurski na Twitterze. Oryginalny wpis o "pojedynku" został już usunięty, a prezes TVP zastąpił go łagodniejszym wpisem, ale w sieci są screeny pierwotnej wersji:
Już abstrahując od tego, że liczby Kurskiego nie mają żadnego sensu, ponieważ nie uwzględniają wielomilionowego wyniku produkcji braci Sekielskich na YouTube, dowodzą niestety tylko dwóch rzeczy. Po pierwsze: że produkcja Sylwestra Latkowskiego, w której de facto zabrakło nowych dowodów ws. Zatoki Sztuki, była obliczona tylko na wywołanie taniej sensacji, wmieszanie w nią celebrytów i "przykrycie" problemu pedofilii wśród kleru.
I po drugie: dla Kurskiego film "Nic się nie stało" to nic innego niż po prostu kolejny element do politycznej przepychanki, w której nie liczy się krzywda ofiar, czyli dzieci. A tylko to powinno mieć znaczenie.
Wpis Kurskiego wywołał lawinę negatywnych komentarzy w sieci i to osób o skrajnie odmiennych poglądach. "Jacek, rozum Ci odjęło całkiem już. Pojedynek to Ty sobie pomożesz robić na głupie miny z PAD. Nie mieszaj do tego okrucieństwa pedofilii" – napisała na Twitterze Joanna Kluzik-Rostkowska.
"'Pojedynek filmów o pedofilii'. Czy tylko mnie się zdaje, że degeneracja polskiego życia publicznego nabrała w ostatnich miesiącach szaleńczego tempa?" – zauważył Łukasz Warzecha.
Wpisów w podobnym tonie jest o wiele, wiele więcej.