W sobotnim "Pytaniu na śniadanie" windsurfer Wojciech Brzozowski pokłócił się z lekarzem Michałem Sutkowskim o koronawirusa. Sportowiec nie wierzy w epidemię, bagatelizował 350 tys. zgonów przez COVID-19, a medyków oskarżył o swoje problemy finansowe. W rozmowie z Onetem dr Sutkowski skomentował to, co powiedział Brzozowski w TVP.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Ja szanuję wolność słowa, natomiast oczekuję, że będzie to taka forma wypowiedzi, która nikogo nie będzie obrażała, nie będzie czegoś insynuowała, określała i stawiała rozmawiającego w bardzo złym i niesprawiedliwym świetle – podkreślił dr Sutkowski, który jest prezesem Warszawskich Lekarzy Rodzinnych. Jako lekarz specjalizuje się w medycynie rodzinnej i chorobach wewnętrznych.
Dr Sutkowski zaznaczył, że nie chce podgrzewać emocji. Krytycznie ocenił to, że dziś często gwiazdy czy celebryci podważają zdanie naukowców. Jak się wyraził, ma pewne obawy co do przyszłości naukowych autorytetów, ale ma nadzieję, że "grupie głośnych ludzi nie uda się przekrzyczeć głosu nauki".
– My nic innego jako środowisko nie robimy. Zawsze mówimy prawdę i staramy się działać dla ludzi. Jeżeli nam się zarzuca, że jest inaczej, to jest nieprawda. Robimy wszystko dla ludzi, całe życie im poświęcamy – ocenił w rozmowie z Onetem.
– Cóż mogę powiedzieć więcej? Będą zapewne tacy, którzy nie będą chcieli nam wierzyć. Mam wrażenie, że będzie to garstka ludzi, pewnie spektakularnie głośnych, ale mam nadzieję, że nie na tyle głośnych, żeby zakrzyczeć głos rozumu, nauki, wiedzy, doświadczenia i wielu, wielu rzeczy, które reprezentuje nie Michał Sutkowski, tylko medycyna – dodał lekarz.
Podkreślił, że lekarzy boli śmierć każdego pacjenta i nawiązał do statystyk, o których mówił w PnŚ. – Mam nadzieję, że 350 tys. zgonów na świecie z powodu COVID-19 dla każdego z nas to jest jednak ogromna liczba. Pół miliona ludzi, którzy umierają na grypę, to też jest ogromna liczba – ocenił.
O rozmowie w "Pytaniu na śniadanie" zrobiło się głośno, gdyż windsurfer Wojciech Brzozowski dał do zrozumienia, że nie wierzy w pandemię koronawirusa, zarzucił też lekarzom kłamstwo. I to właśnie medyków obwinił za zatrzymanie gospodarki i swoje problemy finansowe.
Wojciech Brzozowski bagatelizował też liczbę zgonów przez COVID-19. – Na całym świecie przez pół roku 350 tysięcy to jest nic. Jeśli mówi pan, że 350 tysięcy to jest dramat, a grypa sezonowa zbiera pół miliona, to chyba pan się ośmiesza – stwierdził windsurfer. Na słowa Sutkowskiego: "pan się potężnie myli", odparł z kolei: "Lekarz leje wodę i pewnie mu za to płacą".