Każdego dnia słyszymy o setkach nowych zakażeń i nowych ogniskach, które wcale nie napawają optymizmem. Każdego dnia czekamy też, aż Ministerstwo Zdrowia wreszcie ogłosi, że jest przełom i liczby spadają, a tak się nie dzieje. "Polacy wygrywają walkę z wirusem" – ogłaszają tymczasem na pasku "Wiadomości" TVP. Jak i gdzie? Przecież statystyki raczej pokazują co innego.
Organizacja EndCoronavirus.org od tygodni bacznie śledzi poczynania poszczególnych krajów w walce z koronawirusem. Jej twórca, naukowiec z Massachusetts Institute of Technology, dzień w dzień przedstawia najnowsze dane i wykresy, dzieląc państwa na trzy kategorie: te, które zwycięsko poradziły sobie z wirusem, są bliskie zwycięstwa oraz takie, które potrzebują jeszcze działania.
Od kilku tygodni Polska niezmiennie znajduje się w ostatniej grupie. Z państw europejskich są w niej jeszcze: Białoruś, Mołdawia, Rosja, Szwecja, Ukraina i Wielka Brytania.
Co pokazali w Wiadomościach TVP
Śledzę te statystyki, czekając, aż wskoczymy do grupy wyżej. Yaneer Bar-Yam ogłasza takie sukcesy to na Twitterze. Kilka godzin temu pisał: "Dodaliśmy Mongolię do kręgu zwycięzców. Gratulacje!".
Jak to się ma do paska w Wiadomościach TVP pt. "Polacy wygrywają walkę z wirusem"? – Ostatniej doby prawie 750 Polaków wygrało walkę z koronawirusem. Wyzdrowiało już 45 proc. wszystkich, którzy zachorowali od początku epidemii w Polsce. Jutro rząd przedstawi szczegóły odmrożenia – usłyszeliśmy. A rzecznik Ministerstwa Zdrowia mówił w materiale, że w wyniku kolejnego poluzowania obostrzeń, w Polsce nie odnotowano wzrostu zakażeń.
Podano również, że Polsce – na tle innych państw – mało jest ofiar śmiertelnych koronawirusa na milion mieszkańców.
I wszystko to prawda. Fantastycznie, że jest rekord ozdrowień. Tyle, że do widzów TVP poszedł przekaz o sukcesie. Zobaczyli grafikę, na której wzrostu faktycznie nie widać, ale spadku, jak w innych krajach, również nie. Maj upływa na bardzo zbliżonym, stałym, poziomie. Patrząc okiem laika, gdzie tu zatem sukces?
Pasek z identycznym komunikatem był już w Wiadomościach TVP 21 maja. Wtedy widzowie usłyszeli jeszcze, że Polska znalazła się wśród pięciu krajów Unii Europejskiej, które najlepiej radzą sobie z pandemią koronawirusa.
"Świadczy o tym niski wskaźnik zachorowań na milion mieszkańców, który jest mniejszy niż w wielu bogatszych, zachodnich państwach UE" – przekazano w materiale.
Gdzie tendencja spadkowa w Polsce
Tymczasem w sieci krążą wykresy, które pokazują, że dziś nie wypadamy dobrze na tle innych krajów, w których widać tendencję spadkową, a u nas nie bardzo. "Wypłaszczenie" cały czas jest stabilne.
"We Włoszech jest mniej nowych przypadków niż w Polsce", "WNiemczech jest mniejsza liczba chorych niż w Polsce", "Wygląda na to, że epidemia wcale się nie zwija" – donoszą również inne media.
Można zaklinać rzeczywistość, ale nawet polityk Porozumienia, były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, Andrzej Sośnierz, zwrócił uwagę, że Polska wcale nie radzi sobie dobrze z pandemią.
"Nie wiem, na jakiej podstawie rząd twierdzi, że radzimy sobie dobrze. Ja mam inne dane. Uważam, że wybraliśmy najdroższy i najbardziej nietrafiony model walki z koronawirusem" – mówił w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Ocenił nawet, że Polska ma najgorszy przebieg epidemii w Europie. "Gorzej od nas wygląda tylko Rosja, Białoruś i Ukraina, może jeszcze Bułgaria. Mówię to z pełną odpowiedzialnością: nie mamy się czym chwalić" – tak ostro podsumował opowieści o sukcesie.
Sprawdziłam, jak Polska wypada w statystykach na tle swoich sąsiadów. Wszędzie wirus zaatakował mniej więcej w tym samym czasie. Oczywiście w Polsce nie było takiego skoku jak np. w Niemczech. Ale pomijając różnice między poszczególnymi krajami, liczbę mieszkańców, zakażeń, wykonywanych testów i ogólną sytuację epidemiologiczną, praktycznie wszędzie, z wyjątkiem Rosji, Ukrainy, Białorusi i Polski, widać dziś znaczący spadek liczby zachorowań.