
Reklama.
Certyfikowane wyroby medyczne objęte są podatkiem VAT w wysokości 8 proc. Tymczasem w mailach, jakie Łukasz G. wysyłał m.in. do wiceministra Janusza Cieszyńskiego, jest mowa o stawce 23 proc. VAT.
"Wyborcza" informuje, że 24 marca Łukasz G. pisał do wiceministra Cieszyńskiego z prośbą o potwierdzenie odbioru 10 tys. masek FFP2 "w cenie ustalonej wcześniej 48 zł netto plus 23 proc. VAT" oraz 100 tys. maseczek FFP2 (N95) w cenie 45 zł netto plus 23 proc. VAT, które mają przylecieć z lotniska Guangzhou Baiyun w Chinach.
Z kolei 19 marca Łukasz G. taką samą stawkę VAT podawał w mailu do Małgorzaty Dębskiej, dyrektorki z Ministerstwa Zdrowia, która bezpośrednio nadzorowała cały zakup. 23-proc. VAT-em były obłożone także przyłbice ochronne, których biznesmen z Podhala, instruktor narciarski oferował ministerstwu 10 tys. sztuk.
Dlaczego w resorcie nikt nie zwrócił uwagi na stawkę VAT? "Kwestia właściwej stawki VAT leży po stronie dostawcy. Ministerstwo nie jest czynnym podatnikiem VAT" – odpowiedział MZ. Dodano, że ostatecznie maseczki FFP2 kupiono od Łukasza G. za 39 zł (druga partia – 10 tys. maseczek z Ukrainy – poszła już za 51 zł z VAT).
"Afera maseczkowa"
Dodajmy, że to kolejny wątek w "aferze maseczkowej", którą od kilku tygodni opisuje "Gazeta Wyborcza". W sprawę zamieszane mają być głównie trzy osoby. Pierwszą z nich jest Łukasz G., drobny biznesmen z Zakopanego, instruktor narciarski i przyjaciel rodziny Szumowskich.To on 16 marca miał skontaktować się z bratem ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego – Marcinem Szumowskim, biznesmenem z branży farmaceutycznej. Po ujawnieniu afery Ministerstwo Zdrowia złożyło do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie przeciwko Łukaszowi G., jego żonie i trzem wspólnikom.
Czytaj także: Nieprawdopodobne szczegóły transakcji MZ. Respiratory od handlarza bronią z... czarnej listy ONZ
źródło: "Gazeta Wyborcza"