Izabela Pek zwierzała się ze swoich problemów Andrzejowi Dudzie.
Izabela Pek zwierzała się ze swoich problemów Andrzejowi Dudzie. Fot. Facebook / Izabela Pek

Izabela Pek zwierzała się Andrzejowi Dudzie z różnych osobistych problemów. Okazuje się, że opowiadała prezydentowi także o nieprzyjemnościach, jakie miała mieć z innym politykiem obozu "dobrej zmiany" – obecnym wicewojewodą pomorskim Mariuszem Ł., wiceszefem wojewódzkich struktur PiS.

REKLAMA
Korespondencję byłej modelki Izabeli Pek z Andrzejem Dudą ujawniła "Gazeta Wyborcza". Okazało się m.in., że kobieta pisała prezydentowi w 2015 r., że mogą zostać upublicznione jej nagie zdjęcia. A prezydent odpisał, że fotografie... widział. Ocenił, że są "artystyczne".
To jednak nie wszystko. Była kochanka posła Stanisława Pięty opowiedziała też o innej historii, tym razem z obecnym wicewojewodą pomorskim Mariuszem Ł., wiceszefem wojewódzkich struktur PiS w roli głównej.
Wiadomości, które opublikowała "Wyborcza", są pikantne. "Cudowna pupa, zanurzyć się tam. Pieścić takie piersi to dopiero radość" – miał pisać Mariusz Ł. "Podnieciłem się, przepraszam. Jest Pani piękna". Innym razem: "Przyjemność patrzeć na takie nogi, dotykać je coraz wyżej (…). Pupa śliczna. Działa jak magnes (…). Będę delikatnie całował każdy centymetr Pani ciała", "Klęczałbym przed Panią".
Wicewojewoda podobno nalegał na spotkanie z Pek. Wysyłał kolejne wiadomości, prosił o zdjęcia, proponował drinka w swoim gabinecie w urzędzie wojewódzkim. Pek odpisała, że gdy mężczyzna zaprasza na drinka, często chodzi mu o łóżko. Ł. odpowiedział: "Myślę, że każdy facet z Panią by chciał. Pewnie bym chciał, ale marzenia się nie spełniają".
Kiedy gazety zaczęły się rozpisywać o związku Pek z Piętą, Ł. miał zerwać kontakt. Kobieta zwierzyła się Andrzejowi Dudzie. 2 grudnia 2017 roku prezydent odpisał: "Tego pana [tu nazwisko] to nie pamiętam i nic do niego nie mam. Ale nie powinien do kobiety takich rzeczy wypisywać. Żenada".
"Wyborcza" zaznacza, że Ł. nie zaprzecza dziś, że znał się z Pek. Polityk nie przyznaje się jednak do treści korespondencji, jaką miał z nią prowadzić.
źródło: "Gazeta Wyborcza"