Marcin P. wychodzi z przesłuchania w prokuraturze
Marcin P. wychodzi z przesłuchania w prokuraturze Fot. Rafał Malko / Agencja Gazeta
Reklama.
Zaczęło się od telefonu do prezesa Milewskiego. Zadzwonił do niego człowiek, który utrzymywał, że jest asystentem Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera. Sędzia miał chcieć spotkać się z premierem i "przedstawić mu dużo rzeczy". Do takiego spotkania miało by dojść dzisiaj - w czwartek 13 września.

Czytaj też: Prokuratura obawia się, że Marcin P. popełni samobójstwo. Jest jednym z najbardziej chronionych więźniów w Polsce
Podczas nagranej rozmowy, której zapis możemy przeczytać w serwisie niezależna.pl, prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku ustala najdogodniejszą datę posiedzenia w sprawie zażalenia na areszt Marcina P. w związku z aferą Amber Gold.

Ryszard Milewski
prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku

Mogę posiedzenie wyznaczyć w zależności... albo 17-ego, albo 12-ego czy 13-ego, nie ma żadnego problemu. Skład wyznaczony, sprawa już tam jest. Czytają akta... kwestia jest do rozmowy, czy bardzo przyspieszać, czy nie przyspieszać? Muszę powiedzieć, żeby siedzieli, czytali, czy to na spokojnie, chciałem o tym porozmawiać właśnie CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: niezalezna.pl

Najbardziej kontrowersyjne są jednak pytania mężczyzny o skład sędziowski. Według dziennika, pytał czy są to dla Milewskiego "zaufane osoby, bo sprawa jest ważna".
Ryszard Milewski
prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku

O to proszę się nie martwić CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: niezalezna.pl

Marek Biernacki, były szef MSWiA oraz członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych w programie "Jeden na jeden" mówił, że cała sprawa wygląda na typową - udaną - prowokację dziennikarską. – Jeżeli wszystko się potwierdzi to byłby to skandal i kompromitacja dla sędziego. Świadczyłoby o tym, że nie powinien być prezesem Sądu Okręgowego - twierdził w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

– Cały czas mam włączoną komórkę i czekam na telefon – stwierdził szef gdańskiego sądu okręgowego w odpowiedzi na pytanie, czy minister Arabski może dzwonić w godzinach wieczornych. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: niezalezna.pl

Na stronie dziennika opublikowano niedawno zapis z rozmowy. Całość trwa niecałe dwadzieścia minut. Można ją przesłuchać tutaj. Pojawiły się już pierwsze komentarze w sprawie nagrania, z których możemy się dowiedzieć, że pomysł na prowokację był dobry, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia.
logo
Zrzut ekranu z Twittera. www.twitter.com/k_berenda

logo
Zrzut ekranu z Twittera. www.twitter.com/AzraelK

Jak czytamy na niezalezna.pl, dziennikarze próbowali później porozmawiać o całym zajściu z sędzią Milewskim. Ten jednak rozmawiać nie chciał, ponieważ w związku z powoływaniem się na wpływy w instytucjach publicznych sprawą (na wniosek samego prezesa Milewskiego) zajmuje się już Prokuratura Okręgowa w Gdańsku i ABW.

Co na to prawo?

artykuł 230 kodeksu karnego

§ 1. Kto, powołując się na wpływy w instytucji państwowej, samorządowej, organizacji międzynarodowej albo krajowej lub w zagranicznej jednostce organizacyjnej dysponującej środkami publicznymi albo wywołując przekonanie innej osoby lub utwierdzając ją w przekonaniu o istnieniu takich wpływów, podejmuje się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

§ 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: polskieustawy.com

źródło: niezalezna.pl