Mazurek: Jarosław Kaczyński potrzebuje supernowej gwiazdy do obalenia Tuska, ale jej nie znajdzie
Michał Mańkowski
13 września 2012, 06:58·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 13 września 2012, 06:58
Problemem Prawa i Sprawiedliwości nie jest ich "apolityczny profesor", który miałby zastąpić Donalda Tuska, ale fakt, że sam pomysł PiS-u jest chory. Tak Robert Mazurek na łamach "Rzeczpospolitej" wyjaśnia dlaczego kolejna próba obalenia Tuska skończy się dla PiS klęską i czemu prezes Kaczyński potrzebuje "supernowej gwiazdy".
Reklama.
Mazurek tłumaczy, że na początku zapowiedzi PiS-u o antytuskowej koalicji i próbie powołania własnego premiera wyglądały jak efekt wakacyjnego sezonu ogórkowego, ot taki "nieszkodliwy element".
Jak pisze Mazurek, partia Kaczyńskiego powinna martwić się raczej tym, że od sześciu lat nie wygrała żadnych wyborów, a to boli. Nie tylko polityków, ale i wyborców.
Publicysta twierdzi, że ma to zbudować obraz PiS-u jako jedynej prawdziwej opozycji.
Pomysł prezesa Kaczyńskiego miałby według Mazurka sens jedynie wtedy, gdyby udało wystawić się jakąś "supernową gwiazdę niekojarzoną z Kaczyńskim". Problem w tym, że nikt taki się nie znajdzie, a całe to działanie publicysta porównuje do "podróży na plażę z zamiarem popełnienia samobójstwa".
Trwa to jednak już ponad miesiąc i potrwa jeszcze, padały nazwiska Zyty Gilowskiej i Jerzego Kropiwnickiego – każde kwitowane raczej wzruszeniem rąk. Ale nie kandydatury są złe. To cały pomysł jest chory. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: "Rzeczpospolita"
To robi wrażenie, to buduje obraz partii, która może i ma rację, ale zawsze przegrywa. Jeśli więc PiS czegoś rozpaczliwie potrzebuje, to sukcesu. Jakiegokolwiek. CZYTAJ WIĘCEJ
źródłó: "Rzeczpospolita"
Jeśli jakaś partia (Ruch Palikota, SLD) nie poprze wniosku o odwołanie Tuska, jest jego sojusznikiem. Jeśli poprze wniosek pisowski – akceptuje hegemonię Kaczyńskiego w opozycji. Cieszą się więc pisowcy i klepią po udach z radości, że na taki fortel wpadli i w taką pułapkę zapędzili opozycję. CZYTAJ WIĘCEJ