Rozpoczął się czwarty, czyli ostatni etap odmrażania gospodarki. Poza wyjściem do kina, teatru, czy muzeum, lada dzień będzie można również skorzystać z oferty klubów fitness lub pójść na siłownię. Nie będzie to jednak taka sama wizyta, jak przed pandemią, dlatego sprawdzamy przygotowanie takich miejsc do otwarcia i pytamy o obostrzenia, do których będziemy musieli przywyknąć.
Poza używaniem płynu po wejściu i przed wyjściem, klubowicze muszą też pamiętać, aby po każdym użyciu sprzętu przetrzeć go płynem bakteriobójczym. Każdy, kto ćwiczy na siłowni i w klubach fitness, wie, że do tej pory nie wszyscy przywiązywali do tej reguły większej wagi, bo i ona nie jest nowością. Dezynfekować trzeba też przed i po użyciu szafkę.
To, czego nie trzeba, to noszenie maseczki. Jest jednak jeden istotny warunek, trzeba zachować dystans społeczny, czyli przebywać w odległości 2 metrów od innych osób. Z możliwości klubów będzie można skorzystać już 6 czerwca. Z badań wynika, że spora część z nas czeka na to z niecierpliwością.
Kluby fitness, jak deklaruje nasz rozmówca, będą na ten szturm przygotowane: – Zgodnie z wytycznymi GIS obowiązywać będzie limit jednej osoby na każde 10m2. Zasada ta dotyczyć będzie również zajęć grupowych. Strefy ćwiczeń są już gotowe i dostosowane do obowiązujących wytycznych w taki sposób, aby zapewnić odległość dwóch metrów między ćwiczącymi – wyjaśnia Tomasz Groń i dodaje, że klientom o nowych zasadach przypominać będą widoczne oznaczenia w klubie.
Przedstawiciele Benefit Systems w maju uczestniczyli w konsultacjach wytycznych dla klubów fitness i siłowni, które prowadziło Ministerstwo Rozwoju. Jak mówi Groń, kwestia doprecyzowania wielu zapisów, m.in. związanych z limitem osób oraz dezynfekcją sprzętów była kluczowa.
– Znaczące zmiany będą zauważalne w kilku obszarach. Po pierwsze, przy recepcji pracownicy będą oddzieleni specjalnym przeszkleniem od klientów, będą mieć rękawiczki i maseczki. Drugą istotną kwestią jest odległość między ćwiczącymi, która powinna wynosić 2 m2, a z trenerem minimum 1,5 m. Wyłączone z użytku będą też suszarki w szatniach. Dłuższe muszą być także przerwy między zajęciami, by można było w komfortowy sposób zakończyć zajęcia, zdezynfekować sprzęty i umożliwić przygotowanie się do zajęć kolejnej grupie ćwiczących – wylicza rozmówca naTemat.
"Tak naprawdę funkcjonujemy normalnie"
Tłumów z założenia nie będzie w klubie Damiana Mickiewicza. Prowadzi on, położone nad jednym z olsztyńskich jezior, studio treningu personalnego. To miejsce nastawione jest głównie na pracę indywidualną lub w mniejszych grupach, choć oczywiście jest tu też strefa do zajęć grupowych.
Nasz rozmówca nie ma większych obaw przed otwarciem, ale w przygotowanych dla tej branży wytycznych kilka zapisów budzi jego wątpliwość.
– Z wytycznych Sanepidu wynika, że 10m2 klubu przypada na jedną osobą. Ograniczenie to liczone jest od ogólnej powierzchni klubu, a nie od każdego pomieszczenia. Jeśli cały klub z szatniami, recepcją i salami, ma 500 m, to na obiekcie może przebywać 50 osób. Obowiązkowo trzeba zachowywać społeczny dystans dwóch metrów. W praktyce nie jest to do końca możliwe, a wynika to ze specyfiki zajęć. Wymogi są tak określane, że nie wszystko jest do końca jasne – mówi Damian Mickiewicz.
Papier może przyjąć wszystko, inaczej sprawa ma się z praktyką. – Jeśli jest 10, 15 minut przerwy między jednymi a drugimi zajęciami, a na zajęciach może przebywać jednocześnie 20 osób, to wiadomo, że w między czasie do klubu przychodzą uczestnicy następnych zajęć, są też klienci indywidualni, więc przez kilka minut liczba osób może być większa – dodaje właściciel Studia Treningu Sielska 38a.
Dłuższe przerwy między zajęciami są kłopotliwe. Nie chodzi tylko o właścicieli klubów, bo może to być także problematyczne dla klientów. Przykładem niech będą poranne treningi. Są osoby, które decydują się na nie i chcą zdążyć do pracy. Jeśli ich zajęcia będą przesunięte choćby o 15 czy 20 minut, może to być dla nich już za późno.
– Jeśli policzymy, że pomiędzy zajęciami możemy zrobić 15 minut przerwy, to po dwóch godzinach jest już pół godziny, a świat fitnessu rządzi się takimi prawami, że są tzw. godziny złote i szczytowe. Szczytowymi są godziny 18, 19 i 20, kiedy klienci zawsze mogą trenować, bo są po pracy, po całej reszcie innych zajęć i godziny poranne – wyjaśnia nasz rozmówca.
Damian Mickiewicz dodaje też, że dostrzega plusy wprowadzenia reżimu sanitarnego, chodzi choćby o dezynfekcję sprzętu.
– Może zostanie klientom klubów taki nawyk, że po zejściu z bieżni będą ścierać po sobie kałużę potu. Do tej pory nie wszyscy respektowali taką zasadę. Poza tym wymogi nie są tak straszne, jak myśleliśmy, bo na początku problemem było to, że nie można było wpuszczać ludzi do węzłów sanitarnych, a w tej chwili węzły sanitarne są udostępnione. Można brać normalnie prysznic. Tak naprawdę funkcjonujemy jak dotychczas – podsumowuje właściciel studia.
System sprawdzi ile osób jest w klubie
Nowa rzeczywistość jest ogromnym wyzwaniem dla całej branży. Duże kluby, gdzie trenujących jest zdecydowanie więcej, na powrót klubowiczów przygotowują się od dłuższego czasu. Tak jest choćby w przypadku klubów sieci CityFit. Rozwiązania, które są tam zastosowane, pozwalają precyzyjnie pilnować choćby liczby ćwiczących,
– Przez ostatnie tygodnie szykowaliśmy się do tego, aby zapewnić naszym klubowiczom bezpieczny powrót i oczywiście będziemy stosować się do wytycznych administracji rządowej w tym zakresie. Nasz system umożliwia śledzenie liczby klubowiczów aktualnie przebywających na terenie klubu, a kluby CityFit należą do największych na rynku dlatego liczymy, że dostanie się na trening nie będzie utrudnione – mówi Karolina Bałaban, odpowiedzialna za komunikację sieci.
Po powrocie po trwającej prawie 3 miesiące przerwie klienci zauważą też pewne "przemeblowanie". Wszystko po to, aby ułatwić zachowanie dystansu społecznego. Niektóre urządzenia znajdą się w innym miejscu, a niektóre zostaną wyłączone z użycia. Jak jednak podkreśla nasza rozmówczyni, nie powinno to stanowić większego problemu.
– W każdym klubie znajduje się ponad 300 urządzeń treningowych, dlatego nawet gdy wyłączymy część z nich, to nadal dostępna będzie liczba, która umożliwi klubowiczom wykonanie komfortowego treningu. I to o dowolnej porze dnia i nocy, bo jesteśmy siecią całodobową – wyjaśnia.
Reżim sanitarny nie ominie także szatni. I tu wyłączona z użycia będzie część szafek i niektóre prysznice. – Do wymagań obecnej sytuacji dostosowaliśmy również centrale wentylacyjne i system HVAC. Równolegle wprowadziliśmy zmiany w zasadach pracy obsługi klubów: rotacyjny system pracy, czy nowe zasady przebywania w pomieszczeniach socjalnych. Przed rozpoczęciem zmiany kontrolowana będzie też temperatura ciała pracowników – podkreśla Karolina Bałaban.
Klienci też mają pewne obowiązki
Klienci klubów fitness i siłowni nie mogą liczyć tylko na rozwiązania wprowadzone przez zarządzających takimi miejscami. Trzeba wykazać się rozsądkiem i odpowiedzialnością. Gdy mamy wątpliwości, co do swojego stanu zdrowia, lepiej nie przychodzić na trening.
Sieć CityFit, zgodnie z rządowymi wytycznymi, rekomenduje osobom po 60. roku życia i tym cierpiącym na choroby przewlekłe korzystanie z mniej popularnych godzin. – Podczas treningu używamy ręcznika, który kładziemy na sprzęcie, aby ograniczyć bezpośredni kontakt ciała z powierzchnią urządzenia. Korzystający z zajęć grupowych muszą liczyć się z tym, że dopuszczalne limity uczestników będą zmniejszone zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami. Dodatkowo rekomendujemy, aby do klubu wchodzić bezdotykowo, czyli na kod QR generowany w naszej aplikacji – wyjaśnia Karolina Bałaban.
Tomasz Groń z Benefit Systems przypomina z kolei, że choć klienci oraz trenerzy są zwolnieni z obowiązku noszenia maseczek podczas ćwiczeń, to należy pamiętać, aby przed i po treningu, szczególnie w kontakcie z pracownikami klubu lub innymi klientami, taką maseczkę posiadać i zachowywać przy tym bezpieczny dystans.
– Rekomendujemy również zabieranie ze sobą swoich mat do ćwiczeń, jeśli jest taka możliwość. Funkcjonowanie saun, solarium, czy kabin prysznicowych będzie w dalszych okresach zależne od obowiązującego prawa. W naszych obiektach prysznice będą działały ze wzmocnionym rygorem bezpieczeństwa sanitarnego – podkreśla.
Jeśli ktoś nadal ma wątpliwości, warto zajrzeć na stronę swojego klubu, większość z nich zadbała o to, aby takie informacje się tam znalazły.
Niektóre zalecenia wynikające z wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego
Osoby po 60. roku życia lub cierpiące na choroby przewlekłe (w tym otyłość) powinny rozważyć decyzję o korzystaniu z ćwiczeń w godzinach najmniej popularnych lub zaniechaniu korzystania z siłowni i zajęć fitness do czasu ustania zagrożenia epidemicznego.
Trzeba utrzymywać odległość przynajmniej 2 m pomiędzy klientami i pracownikami.
Sprzęty do ćwiczeń powinny znajdować się w odpowiednich odległościach od siebie (przynajmniej 1,5 m), a te, które nie spełniają warunków związanych z odległościami, a które przymocowane są na stałe, będą wykluczone z użytkowania.
Ustalona będzie przerwa w ciągu dnia na potrzeby dezynfekcji powierzchni i wentylacji pomieszczeń.
W zależności od powierzchni siłowni/klubu fitness dopuszcza się ograniczoną liczbę klientów w pomieszczeniach (1 osoba na 10 m2).
Dozowniki z płynem do dezynfekcji rąk powinny być dostępne dla klientów w obszarze wejścia/recepcji, przy wyjściu z toalet oraz każdej sali do ćwiczeń.
Należy zdezynfekować każde urządzenie używane przez klienta po zakończonym ćwiczeniu.
Zaleca się w miarę możliwości korzystanie przez klientów z własnych pomocy - typu maty.
Nie należy używać suszarek nadmuchowych do rąk.
Zaleca się dezynfekowanie szafek na ubranie przed i po korzystaniu przez klienta.
Klienci, którzy w sposób rażący naruszają zasady bezpieczeństwa, podlegają upomnieniu przez personel i w ostateczności mogą zostać poproszone o opuszczenie obiektu ze skutkiem natychmiastowym.
Czytaj więcej