
Przeprowadzała wywiad z Trzaskowską
– Jestem zszokowana atakiem na dzieci i rodzinę prezydenta Trzaskowskiego. W naszym państwie wciąż obowiązuje Konstytucja. A art. 53 Konstytucji mówi, że w Polsce obowiązuje wolność sumienia. Jest tam dokładnie zapisane, że rodzice mają prawo wychowywać własne dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami, że nikt nie może być publicznie zmuszany do ujawnienia swoich przekonań religijnych i do uczestniczenia lub nieuczestniczenia w praktykach religijnych – reaguje w rozmowie z naTemat Agata Diduszko-Zyglewska, autorka głośnej dziś publikacji z "Vogue'a"."Długo nie zabierałam głosu, bo cenię sobie swoją prywatność, a z doświadczeń mojego męża wiem, że wejście w sferę publiczną, choćby na chwilę, może wiązać się z olbrzymim kosztem. Czasy są jednak wyjątkowe i dziś naszym obywatelskim obowiązkiem jest angażowanie się w sprawy zasadnicze, choćby poprzez udział w demonstracjach w obronie konstytucji, czy praw kobiet". Czytaj więcej
Jakie wrażenie robiła Trzaskowska?
– Pani Małgorzata mówiła mądrze, spokojnie, bez żadnego zacietrzewienia, zdroworozsądkowo. Wywiad był wzruszający, bo opowiedziała też bardzo piękną historię ich związku. Pamiętam, że reakcje czytelniczek były niesamowicie pozytywne. Miałam wrażenie, że to ujmująca, wyważona osoba, której można zaufać. Ta rozmowa jeszcze bardziej przekonała mnie do zaufania Trzaskowskiemu. To było dopełnienie tego, co on mówił – wspomina Agata Diduszko-Zyglewska, dziś warszawska radna i przewodnicząca Komisji Kultury i Promocji w Radzie Warszawy."Oglądałam zdjęcia mojego brata ze studiów i na jednym z nich zobaczyłam chłopaka, który mnie zaciekawił. Później przyjechałam do brata na zakończenie roku kolegium europejskiego na Natolinie. Zobaczyłam z daleka Rafała i w mojej głowie pojawiła się, zupełnie nie wiem skąd, myśl: „To będzie mój mąż”. Czytaj więcej
Ślązaczka z Rybnika
Małgorzata Trzaskowska pochodzi z Rybnika, tam cały czas mieszka jej rodzina. Ma siostrę bliźniaczkę i – jak podkreślają lokalne media – to rodowita Ślązaczka. Mieszkańcy mówią, że oboje często tu bywają. – Porządna rodzina – słyszę od jednego z nich."Byliśmy wtedy bardzo młodzi. Ja miałam 19 lat i studia na Śląsku przed sobą, więc przez następne kilka lat podróżowaliśmy do siebie pociągami. (...) Dopiero po studiach pobraliśmy się i wtedy przeniosłam się do Warszawy. Na początku nie było mi łatwo, bo tęskniłam za rodziną, która została w Rybniku – za rodzicami, siostrą bliźniaczką i bratem. (...)
[Teraz, w Warszawie - przyp. red.] Czuję się tu jak w domu. Tu toczy się moje życie. Ale gdy wracam do Rybnika, to też czuję się jak w domu, bo moja relacja z rodziną jest bardzo silna". Czytaj więcej