Okładka "Gazety Polskiej Codziennie"
Okładka "Gazety Polskiej Codziennie" https://www.facebook.com/GPCodziennie
Reklama.
"Koniec 'Gazety Polskiej Codziennie'?" – pyta jeden z blogerów Salonu24 cytując liczne komentarze z Facebooka "GPC". Czytelnicy pytają tam, co się dzieje, że – w niektórych przypadkach od minionego poniedziałku – z kiosków zniknęły egzemplarze dziennika. Wymieniają miasta: Łódź, Kraków, Poznań, Rzeszów, Gdańsk, Kędzierzyn-Koźle, Toruń, Bydgoszcz, Świnoujście, Warszawa (dzielnica Ochota) i Lublin.
Co się stało z "Codzienną"? Czytelnicy raczej nie przychylają się do tezy, że po prostu upada. Niektórzy z nich wolą wytłumaczenie, że "GPC" płaci cenę za swoją niezależność i niepokorność.

Czytaj także: Prowokacja "Gazety Polskiej Codziennie". Prezes Sądu uzgadnia z Kancelarią Premiera sprawę Marcina P.
Przemysław: "Po raz pierwszy nie udało mi się przeczytać. Ciekawy jestem, na ile to przypadek, a na ile działalność 'służbowych krasnoludków. Może redakcja coś więcej wie na ten temat?".
Kinga, komentarz z Facebooka

Kinga: GP codziennie... no nie jest codziennie... od wczoraj nie ma w Krakowie. Dlaczego?


Monika: "Wyszedł prikaz od Władzia 'żurawia' Putina, że gazeta ma nie docierać to i nie dociera".
Barbara: "Pewnie służby specjalne przejęły cały nakład lub nie dopuściły, by cokolwiek wyszło. Za dużo prawdy piszą".
Kolejna Barbara napisała zaś, że zniknięcie dziennika ma związek z ujawnionymi dziś wynikami prowokacji "GPC", które dowodzą, że prezes sądu uzgadniał z Kancelarią Premiera sprawę Marcina P., szefa Amber Gold.
Redakcja gazety nie odpowiedziała czytelnikom. Izabela Cicha-Berenda, rzeczniczka Ruchu, który kolportuje "Codzienną", potwierdza, że w niektórych kioskach Ruchu nie można kupić dziennika. Wyjaśnia, że chodzi o "problemy techniczne z dostawą, które występują po stronie wydawcy".