Świat zapewne tyle by o nim nie usłyszał, gdyby nie to, co w tym roku dotknęło Nowy Jork. Najpierw był koronawirus, który uczynił z jego miasta największe ognisko zakażeń w USA. Potem doszły protesty i burmistrz Bill de Blasio, który nie boi się krytykować Donalda Trumpa, nagle znalazł się na ustach całej Ameryki, i nie tylko. "Powinien zrezygnować!", "Podaj się do dymisji!" – rozlegają się głosy pod jego adresem.
Internauci wrzucają zdjęcia i nagrania, które pokazują tłumy na ulicach miastach, chaos i zniszczenia. Albo jak policjanci biją ludzi. "Stracił Nowy Jork", "Powinien ustąpić, zanim będzie więcej zniszczeń i ofiar", "Nie ustąpi zanim całkowicie zrujnuje miasto" – piszą.
W nocy protestujący skandowali na ulicach miasta: – De Blasio ustąp!
Dziesiątki osób zgromadziły się też przed jego rezydencją Gracie Mansion. A w internecie odżyła petycja z ubiegłego roku wzywająca do jego impeachmentu. 27 maja miała 29 tys. podpisów. 4 czerwca – 113 tysięcy.
"Burmistrz Bill De Blasio niszczy Nowy Jork. Nie może być burmistrzem przez następne dwa lata. Mieszkańcy Nowego Jorku chcą zmiany" – piszą autorzy petycji. Twierdzą, że nie ma znaczenia, czy ktoś jest konserwatywny czy lewicowy. "Chodzi o 'radykalną politykę', która jest szkodliwa dla miasta" – czytamy.
Kim jest Bill De Blasio
Burmistrz Nowego Jorku jest demokratą. Na czele największego miasta w USA stoi od 2014 roku i otwarcie krytykuje Donalda Trumpa. Musiał mieć strasznego pecha, że w ciągu ostatnich miesięcy nastąpiła taka kumulacja zdarzeń w jego metropolii.
Najpierw miasto dopadła pandemia koronawirusa. De Blasio walczył o większe środki federalne na walkę z pandemią, krytykował pakiet pomocy Trumpa i nazwał prezydenta USA hipokrytą. Mówił, że w ciągu miesiąca rozmawiał z nim osiem, czy dziesięć razy w sprawie pomocy, ale bez skutku.
– Moje pytanie do pana Trumpa: czy zamierza pan uratować miasto, czy powiedzieć, żeby padło martwe? – pytał go na konferencji prasowej w kwietniu.
Potem okazało się, że właśnie w Nowym Jorku pojawiają się dziwne zachorowania dzieci.
Z powodu pandemii Nowy Jork pierwszy raz w historii planowo zamknął metro, by zrobić dezynfekcję. A potem pierwszy raz od czasów II wojny światowej wprowadził godzinę policyjną.
Miastem od kilku dni targają gigantyczne protesty, ale de Blasio odmówił pomocy Gwardii Narodowej, za co z kolei skrytykował go Trump.
Co krytykujący zarzucają de Blasio?
De Blasio potępił zachowanie policjanta, które doprowadziło do śmierci George'a Floyda. Potępił też przemoc w czasie zamieszek. Ale według krytykujących, za wolno reagował na protesty. Ponad 230 obecnych i byłych współpracowników burmistrza napisało list otwarty, w którym krytykują jego podejście. Zarzucają mu, że zdecydowanie nie zareagował na brutalność policji.
W czasie protestów w Nowym Jorku aresztowano setki osób, w tym również córkę burmistrza, Chiarę. De Blasio twierdził, że jej protest był pokojowy. Powiedział, że jest z niej dumny: – Podziwiam ją za to, że tam była, że w pokojowy sposób próbuje zmienić coś, co uważa za niesprawiedliwe.
Według niektórych zmienił ton dopiero po jej aresztowaniu.
Chiara ma 25 lat. Rodzina jej mamy pochodzi z Barbados i Saint Lucia. Żona burmistrza, Chirlane Irene McCray, urodziła się w USA. Uważana jest za najbliższą doradczynię burmistrza. W kwietniu de Blasio mianował ją szefową specjalnej grupy, która w związku z koronawirusem miała zajmować wykluczeniem z powodu rasy.
Demokratyczny gubernator krytykuje
W ostatnich dniach burmistrz odwiedził sklepy splądrowane przez protestujących. Rozmawiał z biznesmenami, których lokale ucierpiały w wyniku zamieszek. W szpitalu odwiedził też rannych policjantów.
Ale nie tylko zwolennicy Donalda Trumpa go krytykują. O jego sporze z demokratycznym gubernatorem stanu Nowy Jork Andrew Cuomo, też zrobiło się ostatnio głośno.