Powraca sprawa tajemniczego zaginięcia Madeleine McCann. Dziewczynka "zniknęła" 13 lat temu w czasie wakacji w Portugalii. Niemiecka prokuratura od kilku lat prowadzi w tej sprawie śledztwo. Głównym podejrzanym jest pedofil, który mieszkał w tamtym czasie w pobliżu wynajmowanego przez rodzinę apartamentu. – Prokuratura w Brunszwiku zakłada, że dziecko nie żyje – poinformował rzecznik Hans Christian Wolters.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Zaginięcie Madeleine McCann to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych ostatnich lat. Często była wznawiana i umarzana, a o zamordowanie dziewczynki podejrzewano nawet jej rodziców. Kulisy śledztwa, rekonstrukcje i możliwe scenariusze, a także otoczka medialna zostały przedstawione w głośnym dokumencie Netflixa z 2019 roku. Możliwe, że twórcy będą mogli niedługo dokręcić drugi sezon lub odcinek w formie epilogu. Niestety, prawdopodobnie bez happy endu.
Co wiemy o zaginięciu Madeleine McCann?
Urodzona 12 maja 2003 w angielskim Leicester dziewczynka zniknęła z nadmorskiego kurortu Praia de Luz w Portugalii w czwartek 3 maja 2007. Spała w pokoju apartamentu z rodzeństwem (dwuletnim bliźniętami), kiedy jej rodzice nieopodal biesiadowali ze znajomymi. Była/jest najstarszą córką małżeństwa lekarzy Kate i Gerry’ego McCann.
Rodzice zeznali, że zostawili ją w pokoju hotelowym ośrodka wypoczynkowego Mark Warner około godziny 19:30. Następnie udali się na kolację z przyjaciółmi. Twierdzą, że w czasie posiłku wymiennie ją odwiedzali. Kiedy matka dziewczynki, Kate McCann, ok 22:00 poszła sprawdzić, czy wszystko gra, Madeline nie było w pokoju. Powiedziała śledczym, że zastałą puste łóżko i otwarte okno.
Kate McCann utrzymuje, że wezwała policję ok. 5 minut po odkryciu zaginięcia. Portugalscy funkcjonariusze twierdzą, że zrobiła to pół godziny później. I to praktycznie wszystkie okoliczności zdarzenia, o których wiemy. Zakładano przeróżne scenariusze (Scotland Yard sprawdził ich niemal 200). Od porwania przez siatkę rosyjskich pedofilii, po nieszczęśliwy wypadek i zatuszowanie śmierci przez rodziców, po zamordowanie 3-latki.
Christian B. był wielokrotnie karany za przestępstwa seksualne na dzieciach i posiadanie pornografii dziecięcej (w 1994 i 2017 r.), a także za włamania, kradzieże, czy handel narkotykami. W tym momencie przebywa w więzieniu.
W grudniu 2019 roku został skazany na 7 lat więzienia za brutalne zgwałcenie 72-letniej Amerykanki. Wyrok nie jest prawomocny. Potrzeba było aż 10 lat, by udowodnić mu winę - dowodem DNA był jego włos znaleziony na miejscu zdarzenia. Przestępstwo popełnił w Praia da Luz. Na dwa lata przed zaginięciem McCann.
"Jak podaje Federalny Urząd Kryminalny, podejrzany Niemiec pomieszkiwał w latach 1995-2007 na portugalskim wybrzeżu Algarve, m.in. w domu niedaleko Praia da Luz. Pracował dorywczo, głównie w gastronomii" – podaje "Deutsche Welle". Niedługo po zaginięciu McCann wrócił do Niemiec, gdzie w latach 2008-2016 siedział za kratkami za kolejne zbrodnie.
10 tysięcy euro nagrody za pomoc w śledztwie
"Po upływie 10 lat od zaginięcia, Metropolitan Police otrzymała informacje dotyczące Niemca, który przebywał w okolicy Praia de Luz. Pracowaliśmy z kolegami z Niemiec i Portugalii i ten mężczyzna jest podejrzanym w przypadku zaginięcia Maddie” – powiedział Mark Cranwell ze Scotland Yard. To efekt współpracy brytyjskiej, niemieckiej i portugalskiej policji.
Uwagę śledczych przykuły m.in. samochody 43-letniego Niemca. Scotland Yard poinformował, że pomieszkiwał przez pewien czas w Volkswagenie T3 Westfalia na portugalskich numerach rejestracyjnych. Oprócz tego miał Jaguara XJR 6, który był widywany w 2007 roku w Praia da Luz. Był zarejestrowany na nazwisko podejrzanego, ale dzień po zaginięciu Madeline znalazł innego właściciela.
To nie wszystko. "Wieczorem, kiedy zaginęła Maddie, podejrzany odebrał telefon w rejonie Praia de Luz. Śledczy przypuszczają, że osoba, która zadzwoniła do niego, jest bardzo ważnym świadkiem i apelują o kontakt" – podaje dw.com. Więcej szczegółów znajdziemy na stronie BKA. Niemiecka policja oferuje 10 tysięcy euro nagrody za informacje mogące pomóc w śledztwie.
Gwałciciel pochwalił się koledze
Podsumujmy: 43-letni Christian B. w czasie tamtej nocy przebywał w Portugalii. Był wielokrotnie notowanym i karanym przestępcą seksualnym (również za zbrodnie w tamtym kraju). Jego auto widziano w pobliżu hotelu, w którym zatrzymali się McCann. W 2008 roku roku był nawet przesłuchiwany w tej sprawie, ale dopiero w 2017 trafił na liczącą 600 nazwisk listę podejrzanych. Co o tym zadecydowało? Zgubiło go własne ego.
Na policję zgłosił się jego znajomy - donosi "Daily Mail". Zeznał, że razem z B. pewnego razu siedzieli w barze. Nagle w telewizji pojawił się materiał z okazji 10. rocznicy zaginięcia dziewczynki. Podpity 43-latek pochwalił się, że "wie wszystko", a potem pokazał mu nagranie, na którym gwałcił kobietę. Dopiero wtedy śledztwo ponownie ruszyło z kopyta.
Znalezienie nowych dowodów i powiązanie wszystkich tropów zajęło trzy lata. Brytyjska policja podchodzi do kolejnego przełomu na chłodno i wciąż prowadzi postępowanie pod kątem zaginięcia. Niemiecka prokuratura uważa, że jest już naprawdę blisko oskarżenia Christiana B. o uprowadzenie i zamordowanie dziewczynki. Dużo więc wskazuje na to, że sprawa wkrótce będzie mieć swój finał. Nikt nie przywróci życia Madeleine McCann, ale możliwe, że sprawiedliwości w końcu stanie się zadość.