Andrzej Duda się przestraszył? Wiele na to wskazuje. Światowe media miażdżąco komentują jego słowa o obcej ideologii LGBT. Okazuje się, że prezydent po wiecu w Lublinie zaprosił do Pałacu Prezydenckiego Barta Staszewskiego, współorganizatora Marszu Równości w tym mieście. Staszewski opowiedział o tym w rozmowie z naTemat.pl.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Media obiegły obrazki z wiecu Andrzeja Dudy w Lublinie, na którym widać w tłumie samotny tęczowy baner, który najpierw był maniakalnie zasłaniany przez kogoś z czerwonym banerem "Duda 2020". Potem zobaczyliśmy, że ktoś, kto trzyma tęczowy baner, jest wypychany z tłumu. Okazało się, że to ty.
Było nas około 100 osób, nie tylko z Lublina, także z Puław czy Świdnika. To była nasza reakcja na słowa prezydenta o obcej ideologii LGBT. Moja koleżanka trzymała baner z napisem "Homofobia zabija", ja – z napisem "Jesteśmy ludźmi, a nie ideologią".
Co się potem działo?
Stanąłem w pobliżu Andrzeja Dudy. Od razu zaatakowało mnie kilka osób. Jedna pani zarzucała mi, że się przepycham, a ja tylko trzymałem baner. Krzyczeli do mnie "wypierdalaj" i "to nie jest twoje miejsce". Odpowiadam: to jest moje miejsce, bo to jest też mój prezydent, mimo że ja go nie wybierałem. Zostałem przez nich stamtąd po prostu wypchnięty.
Co było dalej?
Gdy Andrzej Duda opuścił plac Litewski, podszedłem do niego, by z nim porozmawiać. Ochroniarze chcieli nas rozdzielić, wtedy złapał mnie za rękę. Powiedziałem prezydentowi, że to co powiedział jest krzywdzące i stygmatyzujące.
Dlaczego tak uważasz?
Żyję w 8-letnim związku i chciałbym czuć się bezpiecznie we własnym kraju. Mówiłem Andrzejowi Dudzie, że nie chciałbym być nazywany ideologią, nie chciałbym być rzucany kamieniami jak na marszu równości w Białymstoku. Andrzej Duda był szczerze zdziwiony moją historią. Zaprosił mnie na spotkanie do Pałacu Prezydenckiego. Po chwili podszedł mecenas z jego otoczenia i pobrał ode mnie dane w celu umówienia spotkania.
Nie boisz się, że zostaniesz instrumentalnie potraktowany w kampanii Andrzeja Dudy, który będzie chciał po krytycznych artykułach w mediach na całym świecie pokazać, że jest przychylny społeczności LGBT?
Zawsze jesteśmy wykorzystywani przez polityków. Jeśli prezydent znajdzie czas, jestem gotów się z nim spotkać. Jestem Polakiem, jestem gejem i mam prawo być wysłuchany. Tak, chcę się spotkać z Andrzejem Dudą i niech ta nasza rozmowa posłuży temu, by pilnować tego, co Andrzej Duda mi obiecał.