Zaczęło się od tłumaczeń.
Przemysław Czarnek, Jacek Żalek i Joachim Brudziński starali się przekazać, że nie to mieli na myśli, że złe media wypaczyły to, co naprawdę chcieli powiedzieć. Także Andrzej Duda najpierw napisał serię tweetów, w której przekonywał, że jest atakowany w Polsce i zagranicą, a tak naprawdę nikogo nie chciał dzielić, bo wszyscy są równi. Następnie – jak mówił rozmówca naTemat – zaprosił
Barta Staszewskiego, aktywistę LGBT z Lublina do Pałacu Prezydenckiego, co można odbierać jako zbieranie rozlanego mleka.