Andrzejowi Dudzie powoli kończą się mniejszości, które mógłby atakować podczas swojej kampanii wyborczej, więc kandydat PiS zmienia akcenty. W Serocku Duda niespodziewanie wspomniał o inwestycji firmy Microsoft w naszym kraju. I zrobił to w taki sposób, jakby osobiście cieszył się poparciem informatycznego giganta.
– Chcę tu w Polsce rozwijać nowoczesną przedsiębiorczość. Firma Microsoft zapowiedziała w maju, że zainwestuje w Polsce miliard dolarów. Miliard dolarów zainwestuje wielka amerykańska firma, światowa korporacja. Dlaczego? Dlatego, że Polska jest krajem bezpiecznym. Jest krajem, który ma świetnie wykształconych ludzi i jest krajem stabilnym, co gwarantuje nam nasz polski złoty – powiedział w Serocku swoim zwolennikom Andrzej Duda.
Prezydent wielokrotnie powoływał się na inwestycję amerykańskiego prywatnego giganta w Polsce. Najbardziej zaskakuje, że przedstawiał ją jako jedną z zasług PiS. – Dlaczego Microsoft zdecydował się na tak wielką inwestycję? Bo Polska jest państwem bezpiecznym, bo Polska dzisiaj jest krajem silnym siłą sojuszu NATO i wojsk tego sojuszu na naszym terytorium – tłumaczył prezydent Duda.
Wystraszony o relacje z USA?
Głowa państwa nawiązała chyba po części do wtorkowych ustaleń "Dziennika Gazety Prawnej", który podał, że Andrzej Duda oraz jego obóz polityczny musieli załagodzić wypowiedzi pod adresem osób LGBT po interwencji Georgette Mosbacher. Ambasador USA miała podobno położyć na szali dobre relacje Stanów Zjednoczonych z Polską.
Być może dlatego Duda wspomniał o Microsofcie oraz współpracy z USA. – Będę czynił wszystko, żeby te świetne relacje z największą i najmocniejszą na świecie gospodarką (w USA - red.), z najpotężniejszą siłą militarną na świecie się umacniały, bo to jest dzisiaj dodatkowa gwarancja naszego bezpieczeństwa – przekonywał prezydent.