Jacek Sasin oraz Łukasz Szumowski omówili bieżącą sytuację epidemiczną na Śląsku. Obaj członkowie rządu zgodnie stwierdzili, że w tym regionie jest już bezpiecznie, a wysokie wyniki dodatnich testów miały być spowodowane dużą liczbą przeprowadzanych wymazów.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Widać wyraźnie, że działania, które podjął rząd, były skuteczne. Mamy mniejszą liczbę osób zarażonych na Śląsku. Od środy, kiedy zaraportowano wyniki badań prowadzonych w ostatnim czasie, mamy spadek liczby zarażonych. Z ponad dwustu, do poniżej stu wczoraj i dziś. Ten trend będzie się utrzymywał – ocenił Jacek Sasin i dodał, że sytuacja została opanowana.
Zdaniem wicepremiera, Śląsk jest najbezpieczniejszym miejscem w Europie, bo liczba wykonywanych tam testów na koronawirusa była tam najwyższa – 220 tysięcy – zgodnie z informacjami, które podał minister aktywów państwowych.
W tę narrację Jacka Sasina wpisał się także Łukasz Szumowski, który zauważył, z czego może wynikać wysoka liczba zakażeń koronawirusem na Śląsku. – Gdybyśmy nie patrzyli na przesiewy, które robimy trochę na wyrost, niż zaleca to WHO, to mielibyśmy koło 50 nowych zakażeń na Śląsku, czyli mniej niż w mazowieckim czy łódzkim. Śląsk nie odbiega od liczby zakażeń w innych regionach, poza dużymi ogniskami – powiedział minister zdrowia.
Tymczasem praktycznie dzień w dzień na Śląsku jest zdecydowanie najwięcej zakażeń w Polsce. A globalne statystyki wyglądają tak, że łącznie zakaziło się tam koronawirusem już ponad 11,5 tys. osób. To jedna trzecia przypadków w całej Polsce. Drugie w kolejności województwo mazowieckie ma oficjalnie potwierdzonych ponad 4,6 tys. zakażeń.