Andrzej Duda na wiecu w Bolesławcu sam wyciągnął głośną w ostatnich dniach aferę z ułaskawieniem pedofila. Próbował wytłumaczyć Polakom, dlaczego to zrobił i przy okazji zaatakował "Fakt", który ujawnił bulwersujące czyny, jakich dopuścił się mężczyzna, któremu pomógł prezydent.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
– Ten człowiek odbył karę więzienia w całości. Rodzina pisała, że to, że nie mogą się spotykać, to jest kara dla nich. Pojednali się. Ten człowiek żałuje. Prosili mnie, bym się nad nimi zlitował – przekonywał Andrzej Duda na wiecu. W ten sposób kandydat PiS sam poruszył temat ułaskawienia pedofila, które miało miejsce 14 marca 2020 r.
Jak informowaliśmy, mężczyzna nadal figuruje w publicznej części Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. A do bulwersujących swą treścią akt z opisem czynów ułaskawionego pedofila dotarli dziennikarze "Faktu".
"Upijał się, wszczynał awantury rodzinne, w których czasie znęcał się nad partnerką i córeczką Anią. Dziewczynkę, która nie miała nawet 15 lat, molestował seksualnie. Przytrzymywał ją, bił ręką w twarz, a drugą ręką dotykał w jej krocza. Do tego zmuszał ją do wykonywania posuwistych ruchów na swoim członku" – czytamy w ich materiale.
W Bolesławcu Andrzej Duda odniósł się także do reportażu "Faktu". Jego jedyną odpowiedzią na szokującą treść była... germanofobia.
– Ten oszczerczy atak to po prostu podłość! To najgorszego gatunku brudna kampania. Po co? Co się dzieje? Czy ten koncern, Axel Springer z niemieckim rodowodem, który jest właścicielem gazety "Fakt", chce wpłynąć na wybory prezydenckie w Polsce? Tak?! Niemcy chcą wybierać w Polsce prezydenta? To jest podłość! – wykrzykiwał Duda.
Tłum sympatyków prezydenta praktycznie zamilkł w tym momencie przemówienia, co było bardzo zauważalne i wymowne. Wcześniej skandowali "Tu jest Polska" i "Andrzej Duda", ale gdy prezydent wspomniał o ułaskawieniu pedofila, wrzawa ucichła.
Dodajmy, że mecenas Dorota Brejza ujawniła w piątek kluczowy fragment orzeczenia w sprawie pedofila, którego ułaskawił Andrzej Duda. Wynika z niego, że prezydent publicznie skłamał, kiedy twierdził, że "nie było gwałtu".