Prezydent Andrzej Duda ułaskawił człowieka skazanego za zgwałcenie córki na prośbę rodziny. Rządzący tłumaczyli to argumentami, że wszyscy "chcieli być razem", "wybaczyli sprawcy", a ten "żałuje" swoich czynów. Teraz okazuje się, że główny powód walki o ułaskawienie jest niezwykle przejmujący i boleśnie pokazuje słabość państwa.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
– Ten człowiek odbył karę więzienia w całości. Rodzina pisała, że to, że nie mogą się spotykać, to jest kara dla nich. Pojednali się. Ten człowiek żałuje. Prosili mnie, bym się nad nimi zlitował – przekonywał Andrzej Duda na jednym z wieców. W ten sposób kandydat PiS sam poruszył temat ułaskawienia pedofila, które miało miejsce 14 marca 2020 r. Zdjął wtedy skazanemu zakaz zbliżania się do żony i córki.
"Potworna przemoc ekonomiczna"
Onet dotarł do dokumentów, z których wynika, że kiedy ojciec trafił za kratki, sytuacja finansowa kobiet uległa znacznemu pogorszeniu. Córka musiała przerwać naukę i razem z matką pracować fizycznie na umowie zlecenie. Ojciec po wyjściu z zakładu karnego był jedynym członkiem rodziny z umową o pracę.
"Kobiety wskazywały, że obie mają długi z powodu zaciągniętych kredytów konsumpcyjnych, grozi im eksmisja z mieszkania, które zresztą - po awarii instalacji i zalaniu wodą - wymagało remontu. Jak wynika z dokumentów, do których dotarliśmy, remontu tego podjął się właśnie skazany, objęty zakazem zbliżania się do kobiet" – czytamy w artykule.
Karolina Sosińska, sędzia sądu rodzinnego i prezes Stowarzyszenia Sędziów Sądów Rodzinnych "Pro Familia" przyznała Onetowi, że "Sytuacja tych dwóch kobiet to jest potworna w swojej oczywistości przemoc ekonomiczna". Jej sprawcą jest zarówno skazany mężczyzna, jak i państwo.
– Czy gdyby te kobiety miały pieniądze, to tak pozytywnie odnosiłyby się do tego człowieka? Ojca, który zgwałcił córkę? Odpowiedź wydaje się oczywista. Przecież one nie miały co do garnka włożyć, a to pojawił się "dobrodziej", który i kran naprawił, i pieniądze dał... To jest przerażające, ta niemoc tych dwóch kobiet – podkreśla sędzia Sosińska.
Mecenas Dorota Brejza wyjaśniła, co w takiej sytuacji powinni zrobić rządzący. Zamiast ułaskawiać oprawcę, który przez wiele lat molestował córkę, państwo powinno zapewnić wsparcie dla obu kobiet.
"Ofiara przemocy (zwłaszcza seksualnej) nie potrzebuje niczyjej łaski, potrzebuje siły państwa, wsparcia psychologicznego i niezależności ekonomicznej" – napisała na Twitterze.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, wcześniej Dorota Brejza ujawniła kluczowy fragment orzeczenia w sprawie pedofila, którego ułaskawił Andrzej Duda. Wynika z niego, że prezydent publicznie skłamał, kiedy twierdził, że "nie było gwałtu".