Poważny incydent na Rynku we Wrocławiu tuż przed wyborczym wystąpieniem Andrzeja Dudy. Jeden ze zwolenników kandydata PiS, trzymający w ręku jego transparent wyborczy, uderzył w tył głowy dziennikarza portalu GazetaWroclawska.pl.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Zwolennik Andrzeja Dudy zaatakował lokalnego dziennikarza prowadzącego transmisję na żywo z Rynku. Mężczyzna z dużą siłą uderzył reportera w tył głowy – relacjonuje GazetaWroclawska.pl. Obecna na miejscu policja spisała napastnika, ale nie został jednak zatrzymany. Co więcej, mężczyzna w dalszym ciągu uczestniczył w wyborczym wiecu Andrzeja Dudy.
Niewytłumaczalnych decyzji policji na wrocławskim Rynku było więcej. Wiadomo, że z powodu epidemii koronawirusa zgromadzenia publiczne z udziałem więcej niż 150 osób są zabronione. Na Rynku we Wrocławiu było kilka tysięcy ludzi - i zwolenników Andrzeja Dudy, i także przeciwników. Mało kto był w maseczce. Policja jednak nie reagowała.
Andrzej Duda nie miał we Wrocławiu łatwo. Jego przemówieniu w stolicy Dolnego Śląska towarzyszył nieustanny gwizd. Prezydent zaś w swoim przemówieniu raz po raz podniesionym głosem dekarował: "Ja jestem stabilny".
W związku z wizytą Andrzeja Dudy we Wrocławiu zmobilizowano wzmocnione oddziały służb porządkowych. W bocznych uliczkach zaparkowane, gotowe do interwencji stały m.in. policyjne pojazdy z armatkami wodnymi.