
Wygląda na to, iż zawiodą się ci Polacy, którzy liczyli, że prezydent Andrzej Duda zgodzi się na udział w gwarantującej pełny pluralizm medialny Arenie Prezydenckiej w Lesznie. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości długo nie zwlekał z negatywną reakcją na wyzwanie rzucone przez Rafała Trzaskowskiego.
REKLAMA
Arena Prezydencka bez prezydenta
– Jaka debata w Lesznie?! – takim zdziwieniem zareagował Andrzej Duda, gdy w niedzielne popołudnie zapytano go, czy przyjmie wyzwanie Rafała Trzaskowskiego do udziału w Arenie Prezydenckiej. Wydarzenie to ma mieć miejsce w poniedziałkowy wieczór w Lesznie z udziałem wszystkich zainteresowanych mediów.– Na Arenę Prezydencką zapraszamy dziennikarzy od lewa do prawa. Będą mogli zadawać pytania na dowolne tematy, ja na te pytania będę odpowiadał. Mam nadzieję, że obok mnie będzie prezydent Duda i również w takiej otwartej formule będzie odpowiadał na pytania – tłumaczył Rafał Trzaskowski.
– Proszę wybaczyć, ale o ile wiem, zapraszano kandydatów do Końskich na debatę z mieszkańcami Końskich i myślę, że ta formuła jest ciekawa, że to mieszkańcy rzeczywiście będą zadawali pytania – mówił prezydent w Nowej Dębie. – O Lesznie nic nie było mowy do tej pory. Pan Trzaskowski ucieka do Leszna. Nawołuje, ale to proszę wybaczyć... – dodał Duda.
Unikanie debaty nie pomaga Dudzie
Z najnowszego sondażu wynika, iż uciekanie przed niezależną debatą z Rafałem Trzaskowskim nie umacnia pozycji Andrzeja Dudy przed II turą wyborów prezydenckich. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, według opublikowanego w niedzielę nowego badania IBRiS, na tydzień przed finałowym starciem nieco wyższym poparciem – na poziomie 47,2 proc. – cieszy się Trzaskowski. Walczącego reelekcję prezydenta wskazało 45,9 proc. badanych, a 6,9 proc. nie potrafiło jeszcze sprecyzować swoich sympatii.źródło: TVN24
