
Sprawa trującego alkoholu metylowego zatacza coraz szersze kręgi. W niedzielę odnotowano pierwsze zatrucia na Słowacji. Osiem osób trafiło do szpitala po spożyciu zakupionej w Czechach śliwowicy. Słowacy powołali sztab kryzysowy, który zajmuje się monitorowaniem sytuacji i informowaniem o zagrożeniu.
REKLAMA
Ośmioro spośród siedemnastu uczestników "rodzinnej uroczystości" trafiło w niedzielę do szpitala w Preszowie (wschodnia część Słowacji). Podejrzewa się, że to rezultat spożycia zakupionej w Czechach śliwowicy. Alkohol "domowej produkcji" został sprowadzony przez internet. Dwie osoby zostały zdiagnozowane z zatruciem metylowym.
To pierwszy na Słowacji przypadek zatrucia alkoholem metylowym sprowadzonym z Czech. Po wprowadzeniu prohibicji w tym kraju kontrole w sklepach i w wielu punktach sprzedaży wprowadzono również na terytorium Słowacji. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: TVN24
W koordynacji z czeskimi służbami, w Bratysławie działa sztab kryzysowy, który monitoruje sytuację i informuje obywateli o zagrożeniu. W mediach zamieszczono apele o wstrzymanie się od spożycia czeskiego alkoholu. Nad Ostrawą w wyniku zatrucia zmarło już 20 osób. Przybywa pacjentów na obserwacji szpitalnej.
Z kolei czeska prasa - cytowana przez TVN 24 - snuje domysły, że trujący alkohol może pochodzić z Polski. Dziennik "Lidove Noviny" cytuje jednego z członków sztabu kryzysowego, który ocenia, że metanol może pochodzić z płynu do spryskiwaczy pochodzącego z Polski.
Źródło: TVN24
