Trzaskowski nie do końca zgadza się z opinią Morawieckiego.
Trzaskowski nie do końca zgadza się z opinią Morawieckiego. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
REKLAMA
"Wyniki szczytu UE dla Polski w telegraficznym skrócie to: złagodzone zapisy o praworządności; dostęp do części funduszy dla regionów zależnych od węgla bez wymogu włączania się Polski w osiągnięcie celu neutralności klimatycznej. Rząd PiS ogłosił, że to sukces. Ale czy na pewno?" – pyta retorycznie Rafał Trzaskowski.
Zwraca też uwagę, że owszem, rządowi udało się wynegocjować korzystniejsze dla siebie stanowisko, ale UE i tak po raz pierwszy wprowadziła zapisy, których Polska chciała uniknąć.
Później Trzaskowski wyraża swoje wątpliwości wobec postawy polskiej delegacji. "W jakim miejscu się znaleźliśmy, że premier 'broni' swojego państwa przed tym, że partnerzy oczekują od jego rządu przestrzegania prawa polskiego i unijnego?" – prezydent Warszawy zadaje kolejne pytanie.

Trzaskowski podkreśla, że ze względu na postawę rządu, Polska dostanie mniej pieniędzy z funduszu transformacji energetycznej. "Z planowanych 37,5 mld euro do 17,5 mld euro, przy czym Polska będzie miała dostęp jedynie do 50% należnej nam puli" – zauważa.
Na koniec zaznacza jednak, że suma, którą nasz kraj otrzyma od rządu jest, przynajmniej w teorii, duża. "Teraz trzeba te pieniądze obronić w dalszych negocjacjach, a następnie umieć je wydać – także na cele klimatyczne (30% wszystkich unijnych środków). Bez współpracy rządu z samorządami to się nie uda" – dodaje.
Rafał Trzaskowski, choć obecnie bliżej mu do polityki krajowej, w przeszłości był zaangażowany w sprawy międzynarodowe. Pełnił funkcje wiceministra spraw zagranicznych ds. europejskich oraz pełnomocnika rządu ds. Rady Europejskiej.