Nowe osoby, u których potwierdzono zakażenie COVID-19, mogły zakazić się nawet w trakcie wyborów. – Oni mogli się zarazić się od osób, które zakaziły się w trakcie wyborów czy w czasie spotkań wyborczych – powiedział epidemiolog Paweł Grzesiowski w Polsat News.
W ciągu ostatniego weekendu w Polsce potwierdzono 1027 nowych zakażeń koronawirusem. Wciąż najwięcej z nich odnotowano na Śląsku (321). Drugim województwem z największa liczą jest woj. małopolskie (251 w ciągu ostatnich dwóch dni).
Aktualne ogniska zakażeń na Śląsku to kopalnie Bielszowice, Chwałowice i PG Silesia. Z kolei w Małopolsce wskazano na zakłady produkcyjne, zakład mięsny, jeden z domów opieki i "podmiot handlowy" – podało Ministerstwo Zdrowia.
Wybory mogły pogorszyć sytuację
– Jeśli mamy patrzeć obiektywnie, to musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, gdzie zarazili się ci, którzy dziś są chorzy. Oni mogli się zarazić dwa tygodnie temu od osób, które zakaziły się w trakcie wyborów czy w czasie spotkań wyborczych – powiedział Grzesiowski na antenie Polsat News.
Zastrzegł, że nie jest to pewna kwestia i nie chce wskazywać, że na pewno wpływ miały na to wybory prezydenckie.
Dodał również, że na Mazowszu czy w Małopolsce zakażenia pojawiają się "znikąd", dlatego trudno jednoznacznie wskazać przyczynę zwiększonej w ostatnim czasie liczby.