Polacy coraz częściej jedzą śniadania na mieście. Z braku czasu, może z lenistwa, jeszcze inni z powodu mody. Jest jednak wiele osób, dla których "nowy trend" jedzenia na mieście to mit lansowany przez media. Czy "warszawka" faktycznie zaczyna dzień od jajka na bekonie pod chmurką?
Jedzenie poza domem jest bez wątpienia coraz częstszym zwyczajem Polaków. Więcej pieniędzy, nowe restauracje pojawiające się na każdym kroku, coraz większe obycie na świecie. Czy jedzenie śniadań na mieście można nazwać znaczącym trendem?
W serwisie internetowym magazyn-kuchnia.pl ukazał się artykuł: Najmodniejsze śniadania w stolicy. Tam zaczyna dzień Warszawa. Mogłoby się wydawać, że ten pozornie lekki i niezbyt kontrowersyjny temat nie będzie miał wielkiego oddźwięku. Tymczasem pod tekstem ukazało się pół tysiąca komentarzy zbulwersowanych czytelników. Oto niektóre z nich:
O to, jak faktycznie wygląda w naszym kraju jedzenie śniadań na mieście, zapytaliśmy kucharza i blogera naTemat Jana Kuronia.
Czy w Polsce zaczęła się moda na jedzenie śniadań na mieście?
Tak. Wszystko zmierza w tym kierunku.
Widać to w całej Polsce?
Oczywiście najbardziej widać to zjawisko w Warszawie. To miasto zawsze wyznaczało trendy i najszybciej zapożyczało je z zagranicy. Bez wątpienia moda na jedzenie śniadań poza domem jest widoczna również w Krakowie. Myślę że dlatego, że to Galicja. Wpływy austro-węgierskie objęły też kulturę jedzenia. To region, w którym zawsze śniadania były formą wyższej kultury
Kto w Polsce jada śniadania na mieście? Biznesmeni?
Trzeba zacząć od tego, że jedzenie śniadań na mieście, to nie tylko spożywanie pokarmu, a styl życia. Jest dla ludzi którzy, którzy prowadzą luźniejszy tryb życia. Może nie leniwy, ale z pewnością mniej usystematyzowany. W tych śniadaniach mniej ważne czy się je bułkę czy parówkę. Liczy się przede wszystkim atmosfera w jakiej się to robi. Podczas takiego śniadania spotykamy się ze swoim towarzystwem, rozmawiamy. Spotykają się ludzie, pracujący w wolnych zawodach.
Drugim typem osób, którzy nie jedzą śniadań w domu, są właśnie biznesmeni. Prowadzą życie na wysokich obrotach i nie mają czasu aby jeść w domu. Dla tej grupy również niezwykle ważną kwestią jest atmosfera. Są to ludzie pracujący w korporacjach, bardzo zapracowani. Poranny posiłek daje im możliwość spotkania biznesowego, może pomóc w interesach. Wspólne jedzenie skraca dystans i integruje.
W internecie pojawiają się oponie, że moda na śniadania została u nas zapoczątkowana przez McDonalda.
Myślę, że ta teza jest znacznie przesadzona [śmiech]. Nie wyolbrzymiałby roli McDonalda. Mam nadzieję ze nigdy nie dojdzie do tego, że McDonald będzie wyznaczał kulinarne trendy w naszym kraju. Byłoby to niepokojące.
Czy jedzenie śniadań poza domem będzie coraz popularniejsze?
Tak, myślę że coraz częściej będziemy jadali poza domem. Jest na to coraz większe zapotrzebowanie i rynek szybko odpowie na oczekiwania klientów.
W dzisiejszych czasach wszystko jest hipsterskie. Czy jedzenie śniadań na mieście też jest hipsterskie?
Myślę że jedzenie śniadań poza domem jest domeną przede wszystkim ludzi młodych, między dwudziestym a czterdziestym rokiem życia. Są to ludzie najbardziej chłonni jeśli chodzi o wszelkie nowinki i trendy. Gdzieniegdzie na świecie bywalcami restauracji są starsi ludzie, u nas emerytury są tak niskie, że nie mogą sobie na to pozwolić.
Czy na świecie często ludzie jedzą śniadania poza domem? Jakie są zwyczaje choćby w Stanach Zjednoczonych i Zachodniej Europie?
Trudno się wypowiadać o Stanach Zjednoczonych, dlatego że społeczeństwo jest tam bardzo rozwarstwione, etnicznie, klasowo itd. Inaczej je biznesmen a inaczej latynoski robotnik. Trzeba jednak przyznać, że śniadanie w Stanach Zjednoczonych było zawsze tematem bardzo istotnym. Corn Flakes czy masło orzechowe to nieodłączny element amerykańskiego śniadania. Nieco więcej mogę powiedzieć o zwyczajach śniadaniowych w Hiszpanii, gdzie miałem praktyki. Hiszpanie bardzo często jedzą pierwszy posiłek poza domem. To dla nich rozgrzewka, nie są to duże posiłki. Jeśli jedzą zaś śniadania w domu, zazwyczaj nie jest to nic niezwykłego.
Czy śniadania w polskich restauracjach spełniają oczekiwania?
Tak. Wydaje mi się że śniadania w polskich knajpach są już na wysokim poziomie. W naszym kraju coraz większą uwagę zwraca się na opinię klienta. Jeśli śniadanie nie spełniłoby oczekiwań, właściciel musiałby się przebranżowić. Poziom śniadań w polskich restauracjach uważam za co najmniej zadowalający.
A co Polacy lubią rano zjeść na mieście?
Żelazne standardy. Nieśmiertelne jajka, nadal bardzo dużo białego pieczywa. Do tego parówki, frankfurterki, jajka na boczku. Coraz częściej jednak sięgamy po nieco bardziej wykwintne posiłki, jak choćby tosty francuskie, croissanty, sandwiche. Śniadaniowy jadłospis jest coraz większy.
Dlaczego tak dużo uwagi poświęcamy na to gdzie i co jemy na śniadanie? Internetowe artykuły o śniadaniach są chętnie czytane i szeroko komentowane.
Śniadania zawsze były chętnie komentowanym tematem. Rokrocznie pojawiają się badania, potwierdzające lub obalające tezę, iż jest to najważniejszy posiłek dnia. Jakiś czas temu była forsowana teza, że jednak nie odgrywa takiej roli, jaką mu się przypisuje. Myślę jednak, że jest to najważniejszy posiłek w ciągu dnia.
Trudno mi powiedzieć, skąd aż tak duża ilość komentarzy pod tekstami dotyczącymi jedzenia śniadań na mieście. Być bierze się to stąd, że zdecydowana większość z nas je śniadania i każdy ma zdanie w tej kwestii.
Źródło: komentarz pod tekstem w serwisie magazyn-kuchnia.pl
Ludzie, nie wierzcie w te brednie!
99% warszawiaków je normalne śniadania w domach, a potem ciężko zasuwa w pracy, starając się efektywnie wykonywać swoje zadania. To, co tu jest opisane, to rozrywki 1% jakichś odpicowanych dupków, utrzymywanych z kieszeni tatusia albo dojenia jakiegoś NGO, fundacji czy innego zbiegowiska cwaniaków, które zaimponowały nieopierzonemu studencikowi-redaktorkowi na bezpłatnym stażu.
Pozdrawiam całą pracującą Polskę!
Warszawianka
shiny.little.things
komentarz pod tekstem w serwisie magazyn-kuchnia.pl
No proszę, żyję w tym mieście od urodzenia, podobnie jak większość moich znajomych i o modzie na śniadania dowiaduję się z gazety. Nie znam nikogo, komu by się chciało wstawać wcześniej, żeby o 7:00 iść na śniadanie w tygodniu. A w sobotę - żeby się wygrzebać z pościeli przed 11. A pracowników korporacji, agencji reklamowych i "dizajnerów" znam sporo. I wiem, że wolą zahaczyć po drodze o bazarek albo warzywniak i kupić sobie kajzerkę i pomidora, (w wersji lux - malinowego), albo owoce i zjeść to w pracy.
rock35
komentarz pod tekstem w serwisie magazyn-kuchnia.pl
He he śniadanko na pl Zbawiciela, kolacja na Żurawiej a zakupy w biedronie ajfon na raty i te brzęczące słoje ze wsi niesione w niedzielny wieczór z bagażnika ha ha ha