
Polacy coraz częściej jedzą śniadania na mieście. Z braku czasu, może z lenistwa, jeszcze inni z powodu mody. Jest jednak wiele osób, dla których "nowy trend" jedzenia na mieście to mit lansowany przez media. Czy "warszawka" faktycznie zaczyna dzień od jajka na bekonie pod chmurką?
Ludzie, nie wierzcie w te brednie! 99% warszawiaków je normalne śniadania w domach, a potem ciężko zasuwa w pracy, starając się efektywnie wykonywać swoje zadania. To, co tu jest opisane, to rozrywki 1% jakichś odpicowanych dupków, utrzymywanych z kieszeni tatusia albo dojenia jakiegoś NGO, fundacji czy innego zbiegowiska cwaniaków, które zaimponowały nieopierzonemu studencikowi-redaktorkowi na bezpłatnym stażu. Pozdrawiam całą pracującą Polskę! Warszawianka
No proszę, żyję w tym mieście od urodzenia, podobnie jak większość moich znajomych i o modzie na śniadania dowiaduję się z gazety. Nie znam nikogo, komu by się chciało wstawać wcześniej, żeby o 7:00 iść na śniadanie w tygodniu. A w sobotę - żeby się wygrzebać z pościeli przed 11. A pracowników korporacji, agencji reklamowych i "dizajnerów" znam sporo. I wiem, że wolą zahaczyć po drodze o bazarek albo warzywniak i kupić sobie kajzerkę i pomidora, (w wersji lux - malinowego), albo owoce i zjeść to w pracy.
He he śniadanko na pl Zbawiciela, kolacja na Żurawiej a zakupy w biedronie ajfon na raty i te brzęczące słoje ze wsi niesione w niedzielny wieczór z bagażnika ha ha ha
O to, jak faktycznie wygląda w naszym kraju jedzenie śniadań na mieście, zapytaliśmy kucharza i blogera naTemat Jana Kuronia.
W internecie pojawiają się oponie, że moda na śniadania została u nas zapoczątkowana przez McDonalda.
W dzisiejszych czasach wszystko jest hipsterskie. Czy jedzenie śniadań na mieście też jest hipsterskie?



