"Niemieckie zbrodnie nierozliczone" kontra "Powstań przeciw faszyzmowi". Na IX Marszu Powstania Warszawskiego organizowanym przez środowiska narodowe doszło do konfliktów ideologicznych. W niektórych przypadkach interweniować musiała policja.
W sobotę na rondzie Dmowskiego w Warszawie zebrały się tłumy Polaków, żeby uczcić 76. rocznicę Powstania Warszawskiego. Zaczęli się licznie gromadzić ok. 30 minut przed "Godziną W". Część z nich przyszła z biało-czerwonymi flagami, opaskami z symbolem Polski Walczącej lub w odzieży patriotycznej. Tegoroczne wydarzenie zorganizowało Stowarzyszenie Marsz Niepodległości oraz Rota Marszu Niepodległości pod hasłem "Niemieckie zbrodnie nierozliczone".
O godzinie 17.00 uczczono powstańców minutą ciszy. Odśpiewano hymn państwowy i wysłuchano przemówień posła Konfederacji, prezesa Ruchu Narodowego, Roberta Winnickiego i prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Roberta Bąkiewicza. Następnie marsz narodowców wyruszył w stronę Nowego Światu.
Hasłem przewodnim tegorocznej edycji było zdanie "Niemieckie zbrodnie nierozliczone". Uczestnicy kierowali się w stronę warszawskiej starówki wznosząc okrzyki "Bóg, Honor, Ojczyzna" oraz niosąc transparenty "Niemieckie zbrodnie nierozliczone", "Stop totalitaryzmom", "Normalna rodzina – silna Polska" i "Ruch Narodowy".
"Powstań przeciwko faszyzmowi"
W czasie przemarszu Nowym Światem na wysokości ulicy Foksal na balkonie jednej z kamienic pojawiła się grupa osób z transparentami partii Razem oraz Antify. Osoby związane z lewicą wywiesiły banery z hasłami "Powstań przeciwko faszyzmowi" oraz "Feminizm nie faszyzm".
"Lewicowi zadymiarze rzucali w uczestników Marszu różnymi przedmiotami (najprawdopodobniej plastikowymi butelkami), wykrzykiwali hasła „precz z faszyzmem”. Niektórzy z uczestników odpowiedzieli wulgarnymi okrzykami, inni jednak krzyczeli hasło pozytywne: «Bóg, Honor, Ojczyzna»" – relacjonuje prawicowy portal wPolityce.pl.
Na przeciwległym balkonie pojawił się ubrany na czerwono mężczyzna w peruce i slipkach, który rozwiesił tęczową flagę. W tym przypadku interweniowała policja. Z kolei uczestnicy marszu narodowców podarli tęczową flagę – wynika ze zdjęć zamieszczonych w agencjach prasowych – informuje Interia.
Do następnego incydentu doszło na placu Krasińskich. Zgromadziło się tam kilku kontrdemonstrantów, którzy usiedli pod pomnikiem Powstania Warszawskiego z białymi różami. Oni również zostali usunięci przez policję.
– W tym przypadku organizator zwrócił się do grupy osób z żądaniem opuszczenia miejsca zgromadzenia. Z uwagi na brak reakcji skorzystał on ze swoich uprawnień wynikających z prawa o zgromadzeniach i zwrócił się z prośbą do policji. Na miejsce skierowano Zespół Antykonfilktowy Policji. Osoby, które nie chciały opuścić miejsca zgromadzenia, zostały wyniesione – przekazał nadkom. Sylwester Marczak.