W Bejrucie we wtorek doszło do potężnej eksplozji. Wstępnie wiadomo, że zdarzenie miało miejsce na terenie magazynów portowych, gdzie składowano fajerwerki i saletrę amonową.
Do wybuchu w Bejrucie doszło po godz. 17 czasu polskiego. Do sieci trafiły nagrania, na których widać unoszące się kłęby dymu nad miastem. Eksplozje prawdopodobnie były dwie. Dopiero ta druga okazała się na tyle silna, że spowodowała ogromne zniszczenia.
Na Twitterze niektórzy pokazują skutki wybuchu w stolicy Libanu. Agencja Associated Press w oparciu o doniesienia lokalnych mediów podaje, że eksplozja miała miejsce w porcie. Z kolei CNN powołuje się na relacje świadków i precyzuje, że chodzi o portowy teren, gdzie znajdują się magazyny, w których składowano fajerwerki. Libańskie MSW poinformowało następnie, iż drugi – ten najpotężniejszy – wybuch spowodowany był zapłonem składu saletry amonowej.
Wiadomo już, że uszkodzonych zostało wiele budynków mieszkalnych i biur, nawet w promieniu 10 km. Według AFP zginęło co najmniej 50 osób, a prawie 3 tys. zostało rannych.
– Czułam, że było to jak trzęsienie ziemi – powiedziała dla CNN kobieta, która znajdowała się kilka kilometrów od miejsca wybuchu. – Mieszkanie zatrzęsło się poziomo i nagle poczułam eksplozję. Okna i drzwi pękły. Wiele budynków zostało uszkodzonych lub zniszczonych – potwierdziła.