W wyniku potężnej eksplozji w dzielnicy portowej Bejrutu zginęło ponad 100 osób, w tysiące idzie liczba rannych, a zniszczenia widać właściwie w całej libańskiej stolicy. Szybko zaczęto spekulować, że takie efekty mogła przynieść bomba atomowa.
Do tego typu rozważań opinię społeczną na całym świecie popycha nie tylko widok ogromnych zniszczeń, ale i nagrania przedstawiające wybuch, któremu towarzyszył wyraźnie widoczny "grzyb". Do podejrzeń, iż w bejruckim porcie mogły być potajemnie przechowywane materiały nuklearne lub odpalono tam tzw. walizkową bombę atomową skłania także specyficzne geopolityczne położenie Libanu.
Jednak doświadczeni specjaliści zajmujący się tematyką konfliktów zbrojnych stanowczo zaprzeczają, by w Bejrucie mogło dojść do eksplozji jądrowej. "Chmura w kształcie grzyba jest wynikiem dużej eksplozji. Kropka. Nie oznacza to wcale, że wybuch był nuklearny. Jest to spowodowane rozprzestrzenianiem się gorących gazów do atmosfery i grawitacją" – wyjaśnia amerykański publicysta Tom Winter, który specjalizuje się m.in. tematach związanych z terroryzmem.
Tę ocenę potwierdza także Abhijit Iyer-Mitra z Instytutu Badań nad Pokojem i Konfliktami. "Eksplozje w Bejrucie na pewno nie są atomowe" – stwierdził. Pracujący w Indiach naukowiec zwrócił jednak uwagę, iż pomimo tego siła wybuchu musiała być kilotonowa.
Najostrzej ze zwolennikami spiskowych teorii o tym, iż w Bejrucie doszło do wybuchu bomby atomowej rozprawia się jednak prof. Jeffrey Lewis z amerykańskiego Middlebury Institute. "Ludzie, to nie jest takie skomplikowane. Jest pożar i wtórna eksplozja. Nie ma dosłownie żadnego ze zjawisk, które można zaobserwować podczas wybuchu jądrowego" – skomentował.
Przypomnijmy, że do tragicznych wydarzeń w stolicy Libanu doszło we wtorek po południu na terenie portu. Z informacji przekazanych przez libańskie MSW wynika, iż wybuchł tam magazyn, w którym zgromadzono bardzo wiele saletry amonowej.
Ponad 100 osób zginęło, a kilka tysięcy zostało rannych, więc bejruckie szpitale zmagają się z przepełnieniem. Skutki wybuchu były odczuwalne nawet w promieniu 10 km. Zniszczonych zostało wiele budynków i samochodów.