Mało kto jest wyluzowany przed pierwszą randką i idzie na takie spotkanie z wyjątkową pewnością siebie. To akurat nic strasznego. Ważne jednak, aby unikać błędów, które mogą zaprzepaścić szanse na rozwój relacji (jeśli oczywiście tego się chce!). Zawodowa swatka Anna Guzior-Rutyna, korzystając z doświadczeń swoich klientów, klientek i nie tylko, podpowiada, co najprawdopodobniej odstraszy tę drugą osobę.
Pierwszy błąd, jaki przychodzi pani na myśl, gdy chodzi o pierwsze randki?
Błędem randkowym, który zdarza się bardzo często, jest często korzystanie z telefonu. Jeszcze kilka lat temu pewnie bym o tym nie wspomniała, bo raczej się to nie zdarzało, ale dziś na randkach, zarówno kobiety, jak i mężczyźni, cały czas zaglądają do telefonu, sprawdzają social media. To jest niewybaczalne, bo ta druga osoba czuje się trochę ignorowana.
Zdarza się też, że ktoś zataja pewne szczegóły lub po prostu kłamie na swój temat?
Niektóre kobiety nie mówią, że mają dzieci, są osoby, które wstydzą się swojej pracy. Do mojego biura także przychodzą osoby, które starają się coś ukryć lub wyolbrzymić, ale nie pozwalam im na to. Ludzie koloryzują, ale to i tak wyjdzie, bo kłamstwo ma krótkie nogi.
Nie powinniśmy także za bardzo nadskakiwać tej drugiej osobie, pokazywać, że za bardzo nam zależy, bo wyjdziemy na desperatów. Zdarza się, że ktoś zachowuje się tak, jakby ta randka była najważniejsza w życiu i od tego zależy czy będziemy szczęśliwi, czy nie.
Czy błędem jest to, że chcemy aż za bardzo pokazać się od tej dobrej strony?
Mężczyźni, jeśli są trochę niedowartościowani, wyobrażają sobie, że jak pochwalą się tym, co posiadają, to ona będzie bardziej zainteresowana. Bywa, że opowiadają o tym, czym jeżdżą, gdzie mieszkają, ile mają zer na koncie. Takie chwalenie też odpada.
Kolejnym błędem jest opowiadanie o swoich byłych. Wspominanie o nich, mówienie źle o takich osobach. Osoba, z którą się spotkaliśmy, może pomyśleć, że o niej też będziemy wypowiadać się niekorzystnie, kiedy się rozejdziemy. Poza tym może to też oznaczać, że ta osoba jeszcze nie zamknęła pewnego rozdziału w swoim życiu. Zdarza się także, że panowie siedzą na randce z kobietą, a ich wzrok wodzi za innymi paniami.
Seks na pierwszej randce jest błędem. Z reguły jest tak, że jeśli pójdziemy do łóżka na pierwszej randce, to drugiej randki nie będzie.
Zna pani jakieś wyjątki?
Oczywiście, że tak. Pamiętam, że podczas jednego z wykładów o randkach, o którego wygłoszenie zostałam poproszona, mówiłam także o seksie na pierwszym takim spotkaniu. Jedna z pań bardzo się oburzyło, powiedziała, że ona poznała swojego faceta przez internet, widzieli się po raz pierwszy w hotelu i spali ze sobą, a teraz ten mężczyzna jest jej mężem. Są to jednak rzadkie przypadki.
Z tych historii, które ja znam, wynika jednak, że seks na pierwszej randce sprawia, że nie ma kontynuacji lub że relacja była krótka i oparta jedynie na fizyczności.
Jakie jeszcze błędy się zdarzają?
Niektórzy mężczyźni mają problem z zapłaceniem na randce, a niektóre kobiety starają się naciągnąć faceta.
To już chyba też kwestia charakteru... Popełniany też błędy związane z wyglądem?
Tak, czasami nieodpowiednio się ubieramy. Unikajmy przesadzonego makijażu, dekoltu do pępka, zbyt krótkiej sukienki, która eksponuje majtki. Wiadomo, że istotna jest czystość i schludność. Nie chodzi o to, aby elementy garderoby, które mamy na sobie, były ekskluzywne, ale niech nie będą pogniecione, poplamione, czy też dziurawe.
Nie powinno się także pić zbyt dużo alkoholu, a przekroczenie odpowiedniej ilości zdarza się i kobietom i mężczyznom. Mówi się "drink na odwagę", ale później jest drugi, trzeci, czwarty i... wstyd.
Jakich tematów nie poruszać?
Unikałabym polityki i religii. Nie powinno się także mówić o wymiotach, biegunce, o miesiączce... Miałam kiedyś taką klientkę, która opowiedziała przed randką o tym, że niestety nie przyjdzie, bo ma biegunkę. Facet najpewniej wyobraził ją sobie, jak siedzi w ubikacji. Nie obgadujemy znajomych, koleżanek, sąsiadów ze stolika obok.
Nie powinniśmy także, a mają do tego tendencję kobiety, prowadzić przesłuchania. Nie musimy wszystkiego wiedzieć od razu. Ktoś może się poczuć osaczony. Błędem jest także mówienie tylko o sobie, taki monolog, w ogóle nieinteresowanie się tą drugą osobą, niesłuchanie jej.
Czasami przychodzą do mnie klientki i mówią: "pani Aniu, ale on mnie w ogóle o nic nie zapytał. Nie chciał wiedzieć, co lubię, gdzie byłam na wakacjach. Chciał się tylko wygadać, jakby szukał terapeuty".