Najgorsze tatuaże Polaków. On usuwa je zawodowo, opowiada o wstydliwych błędach młodości

Tatuaże nie są już tematem tabu. Jadąc autobusem, nie spotkasz praktycznie ani jednej osoby, która nie miałabym chociaż jednej dziarki. "Na dupie sobie zrób"- powiedziała niejedna babcia, usłyszawszy, że jej wnuk chce sobie zrobić tatuaż. Przed skończeniem 18-stki odgrażaliście się pewnie rodzicom, że jak już będziecie "dorośli", to zrobicie sobie tatuaż, bo w końcu będziecie mogli decydować o sobie i własnym ciele? Znamy to! Mimo tego, że świadomość w kwestii przemyślanego doboru wzoru tatuaży wzrasta, to dalej zdarzają się wieloletnie "perełki", które aż kłują w oko.

Owszem, zdarzają się wzory, które się powtarzają. Najczęściej są to tribale- u mężczyzn na rękach, a u kobiet nad lędźwiami. Są też oczywiście gwiazdki, łezki, serduszka, delfinki czy różyczki. Usuwam też bardzo dużo napisów z imionami, przeważnie męskimi imionami.

Myślę, że nie można powiedzieć, że chętniej, bo mężczyźni w równej mierze decydują/decydowali się na takie tatuaże. Można natomiast powiedzieć, że kobiety faktycznie dużo częściej usuwają tatuaże z imionami byłych partnerów. Z moich obserwacji wynika, że facetom nie przeszkadza to, że oni sami mają taką "pamiątkę" lub zwyczajnie nie mogą się zebrać, żeby ją usunąć. Od kobiet zaś, wymaga się już, żeby usuwały takie wyznania miłosne. Właśnie niedawno usuwałem klientce napis "Kocham Cię Łukaszku."

Na dobrą sprawę widziałem już chyba prawie wszystko. Dziwi mnie, jednak spora ilość tatuaży na pośladkach, szczególnie u kobiet. Nie zapomnę, gdy zobaczyłam na pośladku u klientki napis "Jestem Polką". To było naprawdę mocne.

Mam bardzo luźne podejście i staram się budować taką atmosferę. Nikogo nie oceniam. W swojej pracy naoglądałem się już naprawdę dużo. Są jednak osoby, które czują silną potrzebę wytłumaczenia się. Wówczas słyszę: "alkohol", "impreza", "młodość, głupota", "kolega miał maszynkę na domówce", "było po prostu taniej, a chciałem mieć tatuaż" albo "od razu mi się nie podobał".

Też mnie to zawsze dziwi. To straszne, ale naprawdę są ludzie, którym tatuaż nie podoba się już po odbiciu kalki, przed pierwszym wbiciem igły, gdzie jeszcze mogą zrezygnować albo poprosić o poprawkę wzoru. Są na tyle nieasertywni, że wstydzą się powiedzieć tatuażyście prawdy. Finalnie decydują się na dziaranie wzoru, którego nie są w ogóle pewni.

Tak. Widziałem dziewczynę z wytatuowanym na całych plecach znanym "Krzykiem" Muncha. Z tego co wiem, ostatecznie nie podjęła się usuwania tego tatuażu.

Wiele miejsc, oferujących laserowe usuwanie tatuaży gwarantuje w swoich reklamach, że podołają usunięciu każdego. To bzdura. Są tatuaże, których zwyczajnie nie da się w pełni usunąć i ja po latach pracy widzę na pierwszy rzut oka co da się usunąć, a co tylko wybielić pod ewentualny cover- nowy tatuaż, zakrywający stary lub nieudany.

Sam miałem okazję usuwać jeden z prywatnych tatuaży i przyznam, że nie jest to tajski masaż. Zabieg usuwania laserowego nie należy do najprzyjemniejszych, ale wszystko zależy też od umiejscowienia dziarki no i oczywiście indywidualnego progu bólu.

To nie jest jeden zabieg, tylko seria 3-5 minutowych sesji. W zależności od wielkości tatuażu, głębokości wbicia konturu mogą być to 3 sesje, a może być ich 9.

Najtańsza sesja jednorazowa zaczyna się od 200 złotych, a kończy na 1000 złotych. Koszty wynikają z jakości i ceny maszyn, którymi wykonujemy zabieg.

Zależnie od tygodnia wykonuję około 7-15 sesji laserem. Nie jest to jakoś wybitnie dużo. Nie robię jednak, czegoś co uskuteczniają inne salony. Podczas konsultacji nie namawiam nikogo na usuwanie tatuażu, jeśli widzę, że nie osiągniemy oczekiwanego efektu. Po co ktoś ma bez sensu wydawać pieniądze? Wtedy staram się zawsze doradzić i zasugerować ewentualny cover dziarki, po wcześniejszym wybieleniu.

Młodość rządzi się swoimi prawami, ale warto pamiętać, że tatuaż jest czymś więcej niż modnym dodatkiem do sezonowej kreacji czy chwilowym zauroczeniem, które w danym momencie przypomina nam miłość. Jeśli chcesz zrobić tatuaż, pamiętaj o tym, żeby dać sobie chwilę czasu i tak naprawdę przespać się z pomysłem. Można nawet na próbę zrobić sobie upragniony wzór henną, aby sprawdzić, czy to jest właśnie to miejsce i ten tatuaż, którego tak bardzo pragniemy. Lepiej zastanowić się dwa razy i zaoszczędzić sobie późniejszych nerwów, no i rzecz jasna niemałych kwot pieniędzy. Wiemy oczywiście, że nie wszystko da się zaplanować. Całe szczęście, że są takie miejsca jak "Błędy Młodości", które pozwolą uczynić z naszej pomyłki cenną lekcję, a nie koszmarną "pamiątkę" na całe życie.