W weekend w Warszawie odbyła się manifestacja narodowców i kontrmanifestacja środowisk LGBT. Na ulicy w centrum miasta pojawiła się narysowana kredą tęcza. Stołeczna policja uznała, że to... zagrożenie dla ruchu.
"Stop agresji LGBT". Pod takim hasłem narodowcy zorganizowali w niedzielę 16 sierpnia akcję protestacyjną pod bramą Uniwersytetu Warszawskiego. Naprzeciwko nich zgromadzili się manifestanci ze środowisk LGBT.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", między bramą Uniwersytetu Warszawskiego a budynkiem Akademii Sztuk Pięknych kredą narysowana została tęcza. Na dostępnych nagraniach i zdjęciach można zobaczyć rozsypany na jezdni kolorowy proszek.
Tęczą na ulicy zainteresowała się stołeczna policja. "Około godziny 14:30 na Krakowskim Przedmieściu, grupa osób zanieczyściła jezdnię na odcinku 60 metrów, rozsypując n/n proszek. Na miejsce skierowano policjantów WRD, którzy stwierdzili, że substancja stanowi zagrożenie dla ruchu pojazdów" – przekazali mundurowi. Dodano, że o "zagrożeniu" zostały poinformowane władze miasta.
Niektórzy byli zdziwieni reakcją policji i zastanawiali się, w jaki sposób kolorowy proszek może zagrażać pojazdom. Inni zaczęli żartować z interwencji służb i publikowali screeny z ulicznymi rysunkami.
Dodajmy, że atmosfera w czasie niedzielnych manifestacji była napięta. Narodowcy mieli m.in. podpalić tęczową flagę i krzyczeć: "Co tam u Margot?". To nawiązanie do aresztowanej aktywistki, o której więcej pisaliśmy w naTemat.