Borys Budka zareagował ws. ustawy dotyczącej podwyżek dla polityków, która w piątek została przyjęta w Sejmie. – Będę rekomendował senatorom KO przyjęcie wniosku o odrzucenie ustawy w całości – poinformował lider Platformy Obywatelskiej.
– Głos obywateli będzie zawsze dla nas najważniejszy. To obywatele są naszymi pracodawcami – mówił w poniedziałek Borys Budka, który zabrał głos na wspólnej konferencji prasowej z Tomaszem Grodzkim, marszałkiem Senatu. – W piątek kierowaliśmy się zdrowym rozsądkiem i chęcią uregulowania tej kwestii. Te rozwiązania nie spodobały się opinii publicznej. Ludzie zdecydowali, że to nie czas i pora, by te kwestie regulować – stwierdził szef PO.
Budka przyznał, że przez cały weekend prowadził konsultacje, wsłuchiwał się w głos osób, które wyrażały swoje negatywne opinie. Dopytywany o to, kto podjął decyzję w PO ws. zgody na podwyżki powiedział, że decyzja zapadła na posiedzeniu klubu, "nie było wyraźnych sprzeciwów".
Z kolei Tomasz Grodzki stwierdził, że jest jasne, iż ludzie w Polsce zarabiają za mało. – Najpierw proponuję uregulować te kwestie, a później wynagrodzenia polityków – argumentował marszałek Senatu.
Ustawa o podwyżkach dla polityków
W piątek 14 sierpnia Sejm w ekspresowym tempie przegłosował projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w zakresie wynagradzania osób sprawujących funkcje publiczne oraz o zmianie ustawy o partiach politycznych. W decydującym głosowaniu "za" projektem opowiedziało się aż 386 posłów, przeciwnych było tylko 33, a 15 wstrzymało się od głosu.
Najnowsze zmiany w prawie zakładają, że poselskie wynagrodzenie wzrośnie o ok. 4,5 tys. zł "na rękę", a Agata Duda zacznie otrzymywać pensję w wysokości 18 tys. zł brutto. Klasa polityczna postanowiła być tak hojna wobec samej siebie w dniu, w którym GUS ujawnił, iż polska gospodarka zanotowała rekordowy w historii III RP spadek i skurczyła się aż o 8,2 proc. w drugim kwartale tego roku.
Znaczna część Polaków była oburzona zachowaniem posłów opozycji, którzy w tej sprawie głosowali ramię w ramię z PiS. Do sytuacji odniósł się nawet Donald Tusk. Były premier próbował ustawić parlamentarzystów do pionu, o czym pisaliśmy w naTemat.