To, że mamy pandemię SARS-CoV-2 nie oznacza, że zniknęły inne choroby zakaźne. Warto o tym pamiętać przed sezonem jesienno-zimowym. Szczególnie w dobie pandemii COVID-19 warto zaszczepić się przeciwko grypie, pneumokokom i krztuścowi. Dlatego, że możemy zachorować np. Jednocześnie na COVID-19 i grypę, a to bardzo niebezpieczne – wyjaśnia w specjalnym podkaście „Koronawirus bez cenzury” prof. dr hab. n. med. Aneta Nitsch-Osuch kierownik Zakładu Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego WUM, konsultant wojewódzki ds. epidemiologii.
Przeciwko grypie warto się zaszczepić dlatego, że jest to częsta choroba, na którą zapada 5-10 proc. dorosłej populacji na świecie i 10-20 proc. dzieci. Dzieci, jak tłumaczy profesor, są naturalnymi rezerwuarami wirusów grypy i to one przenoszą głownie tę chorobę w populacji. Wirus grypy jest odpowiedzialny za 650 tys. zgonów w skali globalnej co sezon. W tym 170 tys. zgonów ma miejsce w krajach Unii Europejskiej.
W Polsce od kilku sezonów obserwujemy zwiększanie się liczby zgłoszeń zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Co roku zgłaszanych jest od 3,5 do 4,5 mln zachorowań na grypę i choroby grypopodobne. – To bardzo powszechna choroba, którą niestety bagatelizujemy – wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Niebezpieczne powikłania grypy
Oczywiście najbardziej niebezpieczne są powikłania grypy, które zdarzają się u około 6 proc. chorujących. Najczęściej dochodzi do nich w grupach ryzyka tzn. wśród dzieci do 2.-5. roku życia, osób po 60. roku życia (te osoby chorują też ciężej na COVID-19), chorych na cukrzycę, astmę, POCHP, chorych onkologicznie. Grupy ryzyka grypy są podobne do tych, które obserwujemy przy COVID-19.
– To szczepienie ma też wartość diagnostyczną. Jeśli zgłasza się pacjent z kaszlem, gorączką to jeżeli był szczepiony przeciwko grypie wówczas grypę możemy wykluczyć i diagnozować chorego w kierunku np. COVID-19 – podkreśla specjalistka.
Krztusiec wciąż groźny
Jeśli chodzi o krztuśca, to większość dorosłych była przeciwko tej chorobie szczepiona w dzieciństwie. Niestety odporność poszczepienna w przypadku krztuśca nie utrzymuje się całe życie a jedynie 5-10 lat.
Teraz na krztusiec, w krajach rozwiniętych, głownie chorują osoby dorosłe i nastolatki. Jednak choroba ta jest najgroźniejsza dla noworodków i niemowląt, które nie mogły być jeszcze zaszczepione przeciwko krztuścowi. Dlatego, w ramach strategii kokonowej, zaleca się zaszczepienie osób, które mają kontakt z noworodkiem lub niezaszczepionym jeszcze niemowlęciem.
Zaleca się też szczepienie kobiet w ciąży pomiędzy 27. a 36. tygodniem ciąży. W tym okresie następuje najbardziej optymalny transfer przeciwciał od matki do dziecka. Te przeciwciała, w pierwszych tygodniach życia dziecka, chronią je przed zachorowaniem na krztuśca.
Pneumokoki groźne dla seniorów i dzieci
Jeśli chodzi o pneumokoki, to wiemy, że są groźne dla dzieci. Zapominamy jednak o osobach po 50. roku życia, dla których zakażenie pneumokokowe może być równie groźne. Większość przypadków ciężkich zakażeń tym patogenem, prowadzących nawet do zgonu, ma miejsce głownie po 65. roku życia.
Pneumokoki mogą wywołać pneumokokowe zapalenie płuc. Szacuje się, że jedna na 20 chorujących osób wśród seniorów obarczona jest ryzykiem zgonu. Śmiertelność przy zakażeniach pneumokokowych wśród dzieci i seniorów jest najwyższa.
Jak tłumaczy prof. Nitsch-Osuch, czym jesteśmy starsi, tym mamy większe szanse na wystąpienie przynajmniej jednej choroby przewlekłej.
Natomiast ryzyko zachorowania na inwazyjne zakażenie pneumokokowe rośnie od 3 do 8 razy, kiedy cierpimy na schorzenia przewlekłe takie jak cukrzyca, choroby sercowo-naczyniowe, przewlekłe choroby układu oddechowego (np. astma, POCHP), przewlekłe choroby wątroby, niedobory odporności lub spożywamy za dużo alkoholu.To wszystko sprzyja zakażeniu pneumokokowemu. Tym samym rośnie ryzyko powikłań i zgonów.
Leczenie zakażeń pneumokokowych nie jest proste. Często konieczna jest hospitalizacja. W Polsce, szacuje się, że główną przyczyną hospitalizacji seniorów są zakażenia dolnych dróg oddechowych. 50 proc. hospitalizacji osób w wieku podeszłym jest spowodowana przez zapalenia płuc i infekcje. U 35 proc. dorosłych z zapaleniem płuc przyczyną choroby jest zakażenie pneumokokowe.
W przebiegu pneumokokowego zapalenia płuc, jak tłumaczy profesor, może dojść do zaostrzenia choroby przewlekłej, na którą cierpi pacjent. Tworzy się błędne koło, bo pneumokokowe zapalenie płuc powoduje zaostrzenie chorób przewlekłych. Natomiast zaostrzone objawy choroby przewlekłej sprawiają, że gorzej leczy się zapalenie płuc.
Pneumokokowe zapalenie płuc leczy się antybiotykami. Jednak rośnie, również w Polsce, odsetek pneumokoków, które trudno pokonać, bo rośnie u nich zjawisko antybiotykooporności. W Polsce nawet 14 proc. pneumokoków wykazuje antybiotykooporność na dwa lub trzy antybiotyki.
Można chorować na COVID-19 i grypę
Tu warto wrócić do grypy, bo ten wirus jest patogenem torującym drogę do zakażenia innymi wirusami, czy bakteriami. To są tak zwane koinfekcje i superinfekcje. Można być chorym na dwie choroby na raz lub jedną a następnie na drugą.
Jednym z powikłań grypy jest zapalenie płuc. Większość z nich (80 proc.) ma etiologię bakteryjną, a bakterią która powoduje to zapalenie płuc jest najczęściej pneumokok. Teraz, w dobie pandemii SARS-CoV-2, coraz częściej zdarza się zakażenie tym koronawirusem i pneumokokiem. – Takie jednoczesne zakażenie może być bardzo niebezpieczne.
Już 20 marca 2020 WHO wydała stanowisko w sprawie szczepień ochronnych w dobie pandemii COVID-19 zwracając uwagę na fakt, że te szczepienia, które powinny być traktowane jako priorytetowe to te przeciwko grypie, pneumokokom - zwłaszcza u pacjentów z grup ryzyka. Takie są też nasze polskie zalecenia. My dodajemy jeszcze szczepienie przeciwko krztuścowi. Chodzi o to, żeby w dobie pandemii zminimalizować obciążenie chorobami zakaźnymi, przed którymi możemy się chronić.
Do szczepień kwalifikuje lekarz rodzinny. Szczepienia wykonujemy w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej.