Raport opublikowany przez komisję ds. wywiadu w Senacie USA nie pozostawia złudzeń. Donald Trump wygrał wybory w 2016 roku przy silnym wsparciu Rosji. Zdaniem komisji, to Władmir Putin rozkazał ataki hakerskie na konta mailowe powiązane z Partią Demokratyczną i jej kandydatką Hillary Clinton.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Z raportu nie wynika jednoznacznie, czy sztab Trumpa współpracował z Rosją. Komisja pozostawia to do interpretacji przez odbiorów. W dokumencie znalazł się także pewien polski wątek. Wychwycił go redaktor naczelny Onet.pl Bartosz Węglarczyk. I faktycznie, w liczącym niemal tysiąc stron raporcie możemy znaleźć wzmiankę o naszym kraju.
W celu uniknięcia szybkiego wykrycia, rosyjskie GRU korzystało nie tylko z polskich, ale i ukraińskich numerów telefonów (numery kierunkowe są powiązane z danym krajem) do założenia kont na Twitterze (@dcleaks_) i Gmailu (adres był potrzebny do rejestracji na Twitterze). Z kolei adres IP (służy do identyfikacji urządzeń w sieci) pochodził z USA.
Dzięki tym zabiegom kont nie można było od razu powiązać ich z Rosją. Ze wspomnianego twitterowego profilu wysłano 259 obciążających Demokratów wiadomości, m.in. do WikiLeaks zajmującego się publikacją materiałów od sygnalistów.
"Dokument stwierdza też, że demaskatorski portal WikiLeaks odegrał "kluczową rolę" w zabiegach Rosji, by wpłynąć na amerykańskie wybory na korzyść Trumpa i osoby pracujące dla WikiLeaks prawdopodobnie zdawały sobie sprawę, że pomagają rosyjskiemu wywiadowi" – czytamy w artykule "Gazety Prawnej".
Bezpośrednim celem przecieków była "polaryzację Amerykanów na bazie różnic społecznych, ideologicznych i rasowych". Według twórców raportu, faworyzowanym przez Rosjan kandydatem był od początku nominowany przez Partię Republikańską Donald Trump.