Grecki rząd jest gotowy na wprowadzenie ostrzejszych środków w walce z pandemią koronawirusa. Możliwe jest nawet przywrócenie tzw. wyjścia na SMS oraz ograniczenie ruchu międzynarodowego w przypadku pogorszenia krzywej epidemiologicznej.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Gikas Majorkinis, profesor epidemiologii i higieny Uniwersytetu w Atenach, powiedział, że sytuacja jest niepokojąca, ale można ją odwrócić. Jak wyraził się naukowiec, obecnie jest "graniczna". Grecy mówią o tym otwarcie i przygotowują się na dalszy rozwój epidemii.
Odnosząc się do ewentualnego powrotu "wyjścia na SMS" profesor uspokajał jednak, że to odległy scenariusz. Podobnie ocenił upowszechnienie lokalnych blokad, podobnych do tej, która ostatnio została nałożona na wieś Echinos pod miastem Ksanti. Najpierw w Grecji mają postawić na rozszerzenie listy miejsc, gdzie obowiązkowe będzie noszenie maseczek oraz zmiany w funkcjonowaniu restauracji i lokali rozrywkowych.
O tym, jak w Grecji w praktyce wygląda "wyjście na SMS" pisała już w marcu w naTemat.pl Katarzyna Zuchowicz. – Jeśli chce się wyjść do supermarketu czy lekarza lub apteki trzeba wysłać SMS-a ze swoimi danymi – relacjonowała mieszkająca w Grecji rozmówczyni naszej dziennikarki.
Izabela Anastasopoulou twierdziła, że system był bardzo prosty. – Należy wysłać SMS-a pod podany numer i wybrać opcje od 1 do 6, Na przykład wyjście do supermarketu, wyjście na spacer, ćwiczenia fizyczne i tak dalej. Napisać swoje imię nazwisko i adres. Trzeba mieć potwierdzenie, że wolno wyjść. Odpowiedź przychodzi natychmiast. Wtedy można wyjść – opowiadała.