
Ta sprawa w obozie Zjednoczonej Prawicy wywołała niemały konflikt. W piątek ze stanowiska odwołany został łódzki kurator oświaty Grzegorz Wierzchowski. Decyzja zapadła dzień po tym, jak kurator w Telewizji Trwam obwieścił, że groźniejszy od koronawirusa jest "wirus LGBT". W obronie Wierzchowskiego stanęła Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. Tymczasem szef MEN zapewnia, że dymisja nie ma związku z wypowiedzią kuratora.
"Solidarna Polska w pełni szanuje prawo naszych koalicjantów do prowadzenia polityki personalnej w resortach, za które odpowiadają. Jednak dymisja łódzkiego kuratora oświaty Grzegorza Wierzchowskiego, którą media wiążą z jego wypowiedzią w Telewizji Trwam na temat zagrożenia ideologią stojącą za LGBT, wzbudziła niepokój wśród naszych wyborców. Dlatego zwrócimy się z prośbą o wyjaśnienie jej powodów. W pełni podzielamy opinię Pana Kuratora o zagrożeniach dla polskiej młodzieży, jakie niesie ze sobą agresywna i dyskryminująca ideologia LGBT".
Decyzja o odwołaniu łódzkiego kuratora oświaty była rozważana już od dawna i nie miała żadnego związku z jego medialnymi wypowiedziami dot. LGBT.
Szkoda, że nasz koalicjant nie chciał zaczerpnąć wiedzy dot. faktycznych powodów odwołania Pana kuratora u źródła.
