Niemcy napadły na Polskę, Wehrmacht błyskawicznie rozbił Wojsko Polskie, a Wielka Brytania i Francja zgodnie z daną Polakom obietnicą przystąpiły do zbrojnej walki z hitlerowskim najeźdźcą. Tak mniej więcej można streścić wiodącą narrację o wybuchu II wojny światowej w 1939 roku. Z tą opowieścią polemizuje na stronach swojej najnowszej książki Robert Forczyk.
Specjalizujący się w tematyce wojskowości były oficer US Army (18 lat służby w siłach lądowych USA), a zarazem historyk i autor kilkudziesięciu książek, m.in. dwutomowego opracowania "Wojna pancerna na froncie wschodnim", postanowił wziąć pod lupę kampanię wrześniową. W książce pt. "Fall Weiss. Najazd na Polskę 1939" demaskuje mity narosłe wokół napaści Niemiec na Polskę.
Kryptonimem Fall Weiss opatrzono przygotowany przez sztab niemieckiej armii plan wojny z Polską, który zakładał uderzenie na nią z trzech kierunków według doktryny Blitzkriegu (wojny błyskawicznej, czyli opierającej się na elemencie zaskoczenia, zaangażowaniu wszystkich sił zbrojnych i intensywnym parciu naprzód). W życie wszedł 1 września 1939 roku o godzinie 4:45.
Jako pierwsza operacja II wojny światowej plan Fall Weiss (z niem. Wariant Biały) stał za rozpoczęciem trwającej od 1 września do 6 października kampanii wrześniowej. W wyniku zbrojnej agresji Niemiec i Słowacji, a od 17 września również wkroczenia sił zbrojnych ZSRR, terytorium Polski podzielono między trzy państwa. Choć Wojsko Polskie zostało pokonane, Polska oficjalnie nie skapitulowała, tworząc za granicą formacje zbrojne, a w okupowanym kraju ruch oporu.
Tyle historii, a jak na pierwszą kampanię II wojny światowej patrzy Robert Forczyk? Jej ostatecznego wyniku oczywiście nie kontestuje, natomiast poddaje bardziej wyważonej ocenie zarówno niemiecki atak na II RP, jak i obronę Polski przed militarną agresją. Rysując tło całego konfliktu, wskazuje na sukcesy i porażki obu stron w prowadzeniu działań wojennych.
Autor książki zwraca uwagę na błędny pogląd, że Luftwaffe zdołała zniszczyć polskie lotnictwo pierwszego dnia wojny, gdy większość maszyn obrońców znajdowała się na lotniskach. W rzeczywistości polskie siły powietrzne utraciły pierwszego dnia wojny tylko 7 procent swych sprawnych samolotów i brało czynny udział w walkach łącznie przez 17 dni.
Robert Forczyk rozprawia się też z bardzo rozpowszechnionym na zachodzie mitem, że Wojsko Polskie było tak zacofane, iż atakowało czołgi niemieckie "na koniach z szabelką w dłoni", czyli przy użyciu kawalerii. Szarże w wykonaniu polskich kawalerzystów były jednak sporadyczne i nigdy nie sprowadzały się do ataków na niemieckie oddziały pancerne. O tym, jak naprawdę przebiegały, można dowiedzieć się, odkrywając szczegóły bitwy pod Krojantami z 1 września.
Czytelnicy "Fall Weiss. Najazd na Polskę 1939" znajdą też w książce szereg dowodów zaprzeczających tezie, że Wojsko Polskie było uzbrojone w przestarzały sprzęt i niezdolne do produkowania nowoczesnej broni. Tymczasem Polacy dysponowali całkiem przyzwoitym technologicznie uzbrojeniem (niektóre działka eksportowali nawet do Wielkiej Brytanii), lecz jego ilości były niewystarczające, zwłaszcza do prowadzenia walki na dwa fronty z III Rzeszą i ZSRR.
Najnowsza książka Roberta Forczyka to również polemika z wizerunkiem bezbłędnie walczącego w kampanii wrześniowej Wehrmachtu, który błyskawicznie rzucił Wojsko Polskie na kolana. Choć nazistowskie Niemcy podbiły Polskę, przeprowadzając podczas inwazji na nią kilka spektakularnych akcji, to zwycięstwo nad sąsiadem nie wpisywało się jeszcze idealnie w ramy Blitzkriegu, którego modelowym przykładem była chociażby kampania we Francji w 1940 roku.
Skąd więc te wszystkie mity? Ich źródło tkwi w podtrzymywanej przez okres II wojny światowej niemieckiej propagandzie, a także powojennych przekłamaniach zachodnich i radzieckich wojskowych i polityków, którzy starali się umniejszyć swoją winę za wybuch i przebieg wojny. Nie bez winy są też współcześni, poważni w swoim środowisku zagraniczni historycy, którzy kampanię wrześniową traktują akurat po macoszemu, przez co powielają krzywdzące Polskę mity.
Trzeba jednak zaznaczyć, że przeprowadzona przez historyka analiza kampanii polskiej 1939 nie wystawia laurki obrońcom w myśl sparafrazowanej heglowskiej teorii, że "jeśli fakty przeczą chwale polskiego oręża, tym gorzej dla faktów". Ekspert od historii militarnej dosadnie wytyka błędy wojskowe, polityczne, dyplomatyczne i gospodarcze przedwojennej Polski. Poza nimi przyczyn wrześniowej klęski upatruje w symbolicznych gestach aliantów i radzieckiej interwencji.
Odkładając na bok polemikę z mitami wokół wydarzeń z początków wojny, "Fall Weiss. Najazd na Polskę 1939" to przede wszystkim kompleksowe pod względem historycznym podsumowanie kampanii wrześniowej. Autor, kreśląc szeroko polityczno-wojskowe tło, szczegółowo omawia schemat organizacyjny wojsk, liczebność i uzbrojenie armii, taktykę operacyjną oraz przebieg kluczowych bitew. Dla pasjonatów historii wojskowości pozycja wręcz obowiązkowa.
Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Rebis
Reklama.
Robert Forczyk
Fragment książki "Fall Weiss. Najazd na Polskę 1939", Wydawnictwo Rebis
Choć II wojna światowa w Europie rozpoczęła się od najazdu na Polskę, do niedawna przebieg tej kampanii nie był dobrze opisany w zachodniej historiografii. Większość opracowań historycznych przedstawiających całą wojnę poświęcała tylko kilka stron kampanii polskiej 1939 roku, często ograniczając się do uogólnień o szybkim rozbiciu Wojska Polskiego.
Robert Forczyk
Fragment książki "Fall Weiss. Najazd na Polskę 1939", Wydawnictwo Rebis
Moim zamiarem jest zbadanie Fall Weiss z perspektywy polskiej i niemieckiej oraz rozszerzenie i zaktualizowanie wniosków przedstawionych w przełomowej pracy Stevena Zalogi sprzed 30 lat. Choć wykorzystuję źródła niemieckie i polskie, staram się być możliwie bezstronny. Popełnione przez Polaków w trakcie kampanii błędy, czy też późniejsze wyolbrzymienia nie zostaną przemilczane. Podobnie analizowane będą błędy niemieckie.