Zbigniew Ziobro nadzorował śledztwo dotyczące podejrzenia defraudacji unijnych pieniędzy przez własną partię. Prokuratura po cichu umorzyła jednak postępowanie. Onet dotarł do uzasadnienia w tej sprawie.
Chodzi o to, że Solidarna Polska w 2013 r. urządziła partyjny zjazd, twierdząc, że to "kongres klimatyczny", bo dzięki temu dostała pieniądze z Parlamentu Europejskiego. Czołowi politycy tej partii – w tym Zbigniew Ziobro czy Patryk Jaki – prezentowali na niej projekt nowej konstytucji.
Po publikacji "Newsweeka" w tej sprawie posłowie Nowoczesnej złożyli zawiadomienie do prokuratury, którą rządził już, jako prokurator generalny, Zbigniew Ziobro. Jak podaje Onet, postępowanie trwało trzy lata. Pod koniec października 2019 prokuratura postanowiła je po cichu umorzyć.
Dziennikarze portalu dotarli do uzasadnienia śledczych. Zdaniem prokuratury "znaczna część" konferencji faktycznie dotyczyła spraw krajowych, ale "sprawy dotyczące pakietu klimatycznego były obecne". Dodała również, że otrzymała od Solidarnej Polski listę prelegentów, którzy wypowiadali się na temat klimatu. Nie podała jednak ich nazwisk.
Problem w tym, że uzasadnienie prokuratury kłóci się z ustaleniami "Newsweeka". Dziennikarze odnaleźli w serwisie YouTube klip z tej imprezy. Widać na nim m.in. przemówienia Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego, Beaty Kempy, czy Patryka Jakiego. Nikt z nich nie wypowiadał się na temat klimatu.