Jedną z ofiar inwigilacji ma być poseł PiS Tomasz Kaczmarek. Na zdjęciu prezes PiS, Jarosław Kaczyński podczas kongresu partii.
Jedną z ofiar inwigilacji ma być poseł PiS Tomasz Kaczmarek. Na zdjęciu prezes PiS, Jarosław Kaczyński podczas kongresu partii. Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
Reklama.
Jak donosi dzisiejsza "Rzeczpospolita", wojskowi prokuratorzy podejrzewają, że szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusz Nosek, dyrektor Biura Pełnomocnika Ochrony i Bezpieczeństwa Wewnętrznego SKW oraz grupa funkcjonariuszy, stworzyli "związek przestępczy", fałszowali dokumenty oraz inwigilowali posła PiS i jego asystenta.
Na czym polegała inwigilacja? Służba Kontrwywiadu Wojskowego na podstawie sfałszowanej dokumentacji miała uzyskać zgodę sądu na zastosowanie "kontroli operacyjnej" wobec Tomasza Kaczmarka.
"Rzeczpospolita"

Śledczy sprawdzają też, czy kierownictwo SKW i podlegli im funkcjonariusze groźbami zmuszali żołnierzy do złożenia wyjaśnień dotyczących ich kontaktów z posłem PiS i jego współpracownikiem, a także nakłaniali ich do pozyskania i przekazania służbie informacji o życiu prywatnym i zawodowym parlamentarzysty. CZYTAJ WIĘCEJ


To sam poseł Kaczmarek, znany też jako "agent Tomek", w sierpniu złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. "Liczę, że prokuratura dotrze do wszystkich dokumentów związanych z bezprawną inwigilacją opozycji" – mówi cytowany przez "Rz" poseł.
Zarówno posłowie PiS, jak i SLD, domagają się zdecydowanej reakcji od premiera Donalda Tuska.
Dariusz Joński
rzecznik SLD

To brzmi bardzo poważnie. Skoro prokuratura zdecydowała się wszcząć śledztwo, to znaczy, że dowody są mocne. Będziemy się domagać wyjaśnienia tej sprawy przez władze.

źródło: "Rzeczpospolita"

Źródło: "Rzeczpospolita"