Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka, dokonał we wtorek na antenie TVN24 dość specyficznej oceny bezpieczeństwa dzieci w rozpoczynającym się roku szkolnym. Stwierdził, że w szkołach, w których nie będą one utrzymywały między sobą bezpiecznej odległości, należy zastosować wariant taki, jak we Włoszech. Jego propozycja rozbawiła internautów.
– Wszyscy jesteśmy od tego, by dzieci były kształcone, edukowane i wychowywane w szkole. (...) Dzieci najlepiej chłoną taką wiedzę i są najlepiej przygotowane do tego, by być bezpiecznymi. Wiedzą, jak się zachowywać – mówił w TVN24 Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak.
Cięcie ławek na pół?
W taki sposób starał się przekonać rodziców, że posłanie dzieci do szkół 1 września nie jest jedną wielką prowizorką i testem. I to pomimo iż rząd przerzucił odpowiedzialność w tej kwestii na sanepid, dyrektorów szkół oraz samych uczniów.
– Będą mieli modne maseczki, będą na pewno zachowywać dystans – zapewniał RPD. Pawlak znalazł też rozwiązanie dla placówek, w których będą problemy z zachowaniem odległości między uczniami. Rzecznik Praw Dziecka zaproponował "wariant włoski".
– Tam, gdzie potrzeba, tam stolarze powinni ciąć ławki na pół, to co się dzieje we Włoszech i w ten sposób powinny być przygotowywane szkoły. Jeśli trzeba to zrobić teraz, bardzo dobrze, bo stolarze będą mieli co robić – stwierdził Mikołaj Pawlak. Jego wypowiedź o cięciu ławek na pół bardzo szybko stała się popularna w mediach społecznościowych.
"Ławki z 90 proc. są z MDF i metalu. Koszt ich cięcia i dostosowywania (nowa para nóg) jak rozumiem, MEN by chyba poniosło. A stolarze, o czym pan Pawlak najpewniej nie wie, tylko z wyższością ich traktuje, to mają tyle pracy, że najbliższe terminy to na rok szkolny 2021", "No i teraz będziemy żyć z tym co powiedział RPD. LGBT nie jest patriotyczne, a stolarze powinni ciąć ławki w szkołach na pół! (?) Ławki są paździerzowe, trudno będzie przerobić. No a patriotyzm to wiecie..." – czytamy w komentarzach na Twitterze.
To nie jedyna kuriozalna wypowiedź z wywiadu Mikołaja Pawlaka w TVN24. Jeszcze więcej kontrowersji wywołały jego słowa o... zmienianiu płci uczniom przez edukatorów seksualnych.
– A czy zagwarantujemy, że gdy wpuścimy do 20 tys. szkół edukatorów seksualnych, że nie będą propagowali takich treści jak w Poznaniu, że wychwytują dziecko gdzieś rozchwiane, zaniedbane, któremu dają, właśnie ci edukatorzy, z tych ośrodków, jakieś środki farmakologiczne, żeby zmieniać jego płeć bez wiedzy i zgody rodziców i lekarzy? Właśnie temu zapobiegamy – powiedział Pawlak.