"Fakt" prześwietla przeszłość pedofila ułaskawionego przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Sprawa ułaskawienia prezydenta przez Dudę wyszła na jaw w trakcie w trakcie kampanii prezydenckiej. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

"Fakt" dotarł do akt sprawy pedofila ułaskawionego przez Andrzeja Dudę. Z przedstawionych dokumentów wynika, że mężczyzna podchodził do swoich czynów bezkrytycznie i dalej stanowił zagrożenie dla ofiar.

REKLAMA
W artykule opublikowanym w czwartkowym wydaniu "Faktu" ujawniono akta sądowej sprawy Piotra C. (imię i nazwisko zmienione przez gazetę). "Prawdopodobieństwo popełnienia przez opiniowanego podobnych czynów w przyszłości należy określić jako wysokie. (…) Heteroseksualna orientacja oskarżonego nie wyklucza podejmowania przez niego homoseksualnych, jak i dewiacyjnych kontaktów seksualnych" – tak brzmiała opinia seksuologa wystawiona mężczyźnie kilka lat przed ułaskawieniem.
Wystawiono ją w toku sprawy o znęcanie się nad partnerką i wykorzystywanie seksualne córki. Wtedy Piotr C. trafił do więzienia. W trakcie procesu sąd zwracał uwagę na to, że mężczyzna nie wyraża skruchy i podchodzi do swoich czynów bezkrytycznie. Podobne obserwacje miał dyrektor zakładu karnego, w którym mężczyzna odbywał karę.

"Silna, normalna rodzina"

"Fakt" opublikował też wniosek o ułaskawienie, który C. wysłał do prezydenta Andrzeja Dudy. To pismo również nie wskazuje na wyrzuty sumienia czy głęboki żal za popełnione czyny.
"Szanowny Panie Prezydencie. Zwracam się do pana z prośbą o ułaskawienie mnie z części wyroku. Prośbę tę kieruję do pana ponieważ wyrok sądu uniemożliwia mojej rodzinie i mi normalnie żyć jako rodzinie. Chcieliśmy tworzyć normalną rodzinę, kochającą się i współpracującą razem. Mój pobyt w więzieniu praktycznie zrujnował nas. Anna i Bożena (dane ofiar zmienione) nie posiadały dostatecznych środków do życia (na jedzenie mogły przeznaczyć wspólnie 5 zł dziennie)" – czytamy w treści pisma.
"Pan jako prezydent RP, a przede wszystkim jako ojciec i mąż na pewno zrozumie naszą chęć bycia normalną rodziną. Każdy z nas zapłacił za błędy. Teraz jest chyba czas na zadośćuczynienie. Przynajmniej z mojej strony. Staram się z całych sił" – zapewniał mężczyzna, dodając, że "silne, normalne rodziny tworzą silne i normalne państwo".
Gazeta zwróciła się do prezydenckiej kancelarii z prośbą o stanowisko wobec przedstawionych w artykule dokumentów. Nie otrzymała jednak żadnej odpowiedzi.
Piotr C. do więzienia trafił we wrześniu 2013, przebywał tam 3,5 roku. Po wyjściu kontaktował się z córką i żoną, choć ciążył na nim sądowy zakaz zbliżania się do nich. Ułaskawienie dotyczyło właśnie zniesienia tego zakazu.
źródło: "Fakt"