
Zenon Martyniuk przyjechał do sklepu w Siedlcach, by spotkać się z fanami. Rozdawał autografy z okazji wydania swojej nowej płyty "Ja gnam przed siebie". Problem w tym, że pojawił się bez maseczki.
REKLAMA
Warto wspomnieć, że noszenie masek ochronnych i dezynfekcja rąk są w Polsce obowiązkowe, gdy wchodzimy do sklepu czy centrum handlowego. Podobne zasady obowiązują na seansach w kinach czy podczas innych wydarzeń kulturalnych z dużą liczbą uczestników.
Tymczasem jak pokazał zespół Akcent na Facebooku, Zenek Martyniuk siedział w sklepie i podpisywał koszulki oraz płyty nie przejmując się przepisami prawa. Muzyk jak widać za nic miał obowiązujące obostrzenia i nie miał maski na twarzy. Na fotografiach w czasie podpisywania autografów wyglądał jednak na uszczęśliwionego.
Tymczasem ci, którzy przyszli na spotkanie z gwiazdorem disco polo, mieli założone maseczki. Co ciekawe nikt z komentujących, a komentarzy pod zdjęciami było wiele, nie zwrócił uwagi na to, że popularny Zenek nie zastosował się do zasad bezpieczeństwa w czasie pandemii koronawirusa.
Czytaj także: Śpiewa fatalnie. Zapendowski krytykuje Martyniuka, król disco polo dosadnie odpowieda
Czytaj także: Śpiewa fatalnie. Zapendowski krytykuje Martyniuka, król disco polo dosadnie odpowieda