Zamiast biblijnej manny z nieba, z dronów nad izraelskim niebem posypało się ponad sto foliowych woreczków z suszem z konopi indyjskich. W taki sposób jedna z organizacji postanowiła zawalczyć o legalizację marihuany w tym kraju. Aresztowano 2 osoby.
Jak donosi dziennik "The Times of Israel", nad jednym z głównych placów w Tel Awiwie (tzw. Plac Rabina) doszło do niezwykłego zdarzenia. W środku dnia na przechodniów zaczęły spadać małe, przezroczyste woreczki z marihuaną.
Torebeczki z nietypową zawartością lądowały na ulicach. Część z nich dotarła na teren pobliskiego placu zabaw. Zaskoczeni mieszkańcy zbierali dziwne znalezisko z ziemi i nie mogli uwierzyć, gdy przeczytali, co kryje się wewnątrz foliowych zawiniątek.
Marihuana spadająca z nieba? Tak w Izraelu walczą o legalizację konopi
Akcja zrzucania z dronów marihuany została zorganizowana przez organizację starającą się o zalegalizowanie konopi indyjskich w Izraelu.
Mimo że w tym kraju jest dozwolone stosowanie medycznej marihuany, to jednak przepisy zabraniają stosowania i rozprowadzania jej w innych celach niż lecznicze.
Posiadanie przy sobie nawet niewielkich ilości tej substancji jest zabronione choć nie podlega karze. Policji szybko udało się namierzyć organizatorów nietypowej akcji, która była zapowiadana od kilku dni za pośrednictwem mediów społecznościowych. Aresztowano w sumie 2 osoby, którym przedstawiono zarzut domniemanego handlu narkotykami.