Prawicowe portale uderzają w niego od kilku dni. Grzmią, że cenzuruje dziennikarza i chce zamknąć usta "Gazecie Polskiej". W tle jest decyzja sądu, który zakazał dziennikarzowi i gazecie publikacji artykułów na temat szefa PZPN. Teraz do sporu dołączyła prokuratura, a CBA przeszukało siedzibę PZPN. W sprawie Bońka można się już pogubić. O co chodzi?
Nazwisko Zbigniewa Bońka jest dziś dosłownie wszędzie. A jego spór z "Gazetą Polską" i jej dziennikarzem Piotrem Nisztorem, które dostały sądowy, roczny zakaz publikacji na jego temat, zdaje się nie mieć końca.
A Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej", reaguje pod adresem Bońka: – Panie pewny prezesie, pewnego związku sportowego, to się panu nie uda. Dopilnujemy tego. Jeszcze, jak pan będzie szedł na emeryturę, napiszemy, co pan zrobił Polsce. Obiecuję.
Głos zabierają też kolejni politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Prezes PiS stwierdził, że sprawa jest niebezpieczna dla wolności słowa i wymaga reakcji. – Trzeba z całą mocą protestować wobec takich praktyk, bo one z demokracją nie mają nic wspólnego. Ta sprawa jest jeszcze jednym argumentem za koniecznością głębokiej reformy wymiaru sprawiedliwości – mówił Kaczyński w rozmowie z "Gazetą Polską".
Teraz do sprawy wmieszała się prokuratura. O co chodzi? I od czego się zaczęło?
1. Artykuły Piotra Nisztora w "Gazecie Polskiej"
Dziennikarz wielokrotnie pisał o Zbigniewie Bońku. Opisywał jego domniemane związki ze służbami komunistycznymi, sytuację finansową i nieprawidłowości w PZPN i działalność firmy Mikrotel należącej do jego brata.
Ostatni artykuł pt. "Kapitan SB trzęsie polską piłką. Nie miał skrupułów, by rozpracowywać Jana Pawła II", ukazał się na początku września.
Piotr Nisztor poruszał te tematy również na swoim kanale YouTube.
"Publikacje dotyczyły przede wszystkim związków Bońka i kierowanego przez niego Polskiego Związku Piłki Nożnej z firmą Lagardere Polska (wcześniej SportFive), którą od lat zarządza Andrzej Placzyński. Placzyński w okresie PRL pracował w I Departamencie MSW i pod fikcyjnym nazwiskiem uczestniczył w operacjach wywiadu" – podsumowały potem Wirtualne Media.
2. Reakcja Bońka i spór z Nisztorem
W odpowiedzi na pytania skierowane do niego przez Piotra Nisztora, już w lipcu Boniek sugerował, że w razie naruszenia swoich dóbr, podejmie działania prawne.
"Widać, że Zbigniew Boniek przyzwyczaił się, że nikt nie zadaje mu trudnych pytań i jeszcze oczekuje odpowiedzi. Skandal! Hańba!" – zareagował na to Nisztor.
Na początku sierpnia adwokat Bońka skierował do Nisztora wezwanie do zaprzestania naruszania dób osobistych prezesa PZPN, w którym chciał, żeby dziennikarz usunął dotychczasowe publikacje w tej sprawie.
"Szanowny Panie Prezesie, naprawdę Pan myśli, że pismo mec. Ślusarka mnie zastraszy? Nie jest Pan żadną święta krową, ale szefem największego związku sportowego w PL finansowego przez państwo i spółki kontrolowane przez Skarb Państwa" – odpowiedział Nisztor. Jego słowa cytują różne portale, m.in. futbolnews.pl.
2 września Boniek napisał na Twitterze, że nie ma zgody na kłamstwa, manipulacje i pomówienia. Zamieścił również oświadczenie, w którym poinformował, że wystąpił z pozwami przeciwko dziennikarzowi i "Gazecie Polskiej".
3. Decyzja sądu ws. Bońka
Boniek domagał się przeprosin oraz wpłaty na cel społeczny w ramach zadośćuczynienia ze strony Piotra Nisztora i “Gazety Polskiej”. Skierował też wnioski o zabezpieczenie jego roszczeń na czas trwania postępowań. Sąd przychylił się do tych wniosków.
I na 12 miesięcy zakazał Nisztorowi, "Gazecie Polskiej" oraz "Gazecie Polskiej Codziennie" publikacji podobnych materiałów na temat Zbigniewa Bońka – zarówno w gazetach, jak i w internecie.
Postanowienie wydał sędzia Rafał Wagner, przewodniczący I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie. I on również stał się celem ataków prawicowego portalu. "Sędzia Rafał Wagner zagroził także wydawcy 'Gazety Polskiej Codziennie' nakazaniem zapłaty 10 tysięcy złotych na rzecz Zbigniewa Bońka za każdy przypadek naruszenia powyższych punktów" – donosiła niezalezna.pl.
Sędzia Wagner tak uzasadniał decyzję:
4. Oburzenie w "GP", reakcje mediów
Redaktor naczelny "GP" zareagował słowami: "Nie ugniemy się przed tym dyktatem i cenzurą. W związku z tym o Zbigniewie Bońku media Strefy Wolnego Słowa będą pisać codziennie".
"Nie ma usprawiedliwienia dla głupiego wyroku sądu w sprawie rocznego zakazu publikacji na temat Zbigniewa Bońka. Nie ma usprawiedliwienia dla Bońka, że tego zakazu się domaga" – ocenił właśnie szef działu Opinii "SE".
Zaprotestowało też Centrum Monitoringu Wolności Prasy przy SDP. "Decyzja Sądu Okręgowego I Wydział Cywilny w Warszawie to cenzura prewencyjna, ponieważ Sąd zakazuje publikacji materiałów dziennikarskich na konkretny temat przed ich powstaniem, przed ich redakcją i przed ich oddaniem do druku. W ten sposób łamie art. 54. Konstytucji RP. W skandaliczny sposób narusza to zasadę wolności słowa demokratycznego państwa" – napisało.
5. Politycy zabierają głos
O reakcji Jarosława Kaczyńskiego pisaliśmy wyżej. Prezes PiS dodał jeszcze, że w pewnych aspektach sprawa ta przebija ona komunistyczną cenzurę. "Ta decyzja jest wręcz niebywała, sprzeczna z konstytucją i ze zdrowym rozsądkiem" – skwitował wyrok sądu.
Głos zabrali też inni politycy PiS, pytani głównie przez prawicowe media.
"To dla mnie dziwne, że zarówno pan Boniek, jak i sąd są przekonani, że są w stanie zamknąć usta Piotrowi Nisztorowi i "Gazecie Polskiej". Sądzę, że nie są – komentowała posłanka Joanna Lichocka.
"Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Tego typu zachowania przypominają czasy, o których byśmy już nie chcieli pamiętać" – komentował rzecznik rządu Piotr Müller.
Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości, tak z kolei zareagował w TVP Info: – Niespotykana w skali Unii Europejskiej cenzura wolnych mediów. Takiego orzeczenia blokującego działalność mediów nie było w Polsce po 1989 roku, więc jest to powrót do najgorszych czasów polskiego sądownictwa. Co ważne, orzeczenie to wydał sędzia, który deklaruje się jako członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, a to właśnie ta organizacja donosi na Polskę do Europy.
6. Jak Boniek się broni
Zbigniew Boniek udzielił wywiadu Robertowi Mazurkowi w RMF FM. – Z jakiej przyczyny facet, który w ogóle mnie nie zna, pan Nisztor, i gazeta, która nie miała ze mną żadnych stosunków nigdy nigdzie, (...) po 15-20 latach, niby przez jakiegoś agenta zaczyna mnie atakować. Musi być jakaś przyczyna – mówił.
Stwierdził, że Nisztor i gazeta "zrobili sobie codzienny serial z nieprawdziwymi informacjami". – Mój próg odporności na krytykę jest bardzo wysoki i przez 64 lata nigdy nie zdarzyło mi się, bym przeciwko komukolwiek złożył pozew do sądu. Muszę dbać o siebie i dobre imię – powiedział.
– Nie ma pan racji. O Bońku może pan pisać, ile i jak pan chce i może pan Bońka krytykować. Nie może pan jednak pisać, że Boniek jest związany ze służbami i mówić, że to wolność słowa. Boniek był solą w oczach służb ubeckich – przekonywał prezes PZPN.
Po kilkudniowej burzy wokół sporu Boniek-Nisztor do akcji wkroczyła prokuratura. Uznała, że wyrok sądu jest kontrowersyjny.
Agencja PAP cytuje oświadczenie prokuratury w tej sprawie: "Kontrowersje budzi ograniczenie pod groźbą sankcji finansowych konstytucyjnej wolności słowa, która jest wartością nadrzędną, jak również naruszenie prawa obywateli do informacji. Udział prokuratora w tych postępowaniach ma na celu zagwarantowanie ochrony praworządności i interesu społecznego".
"Prokuratura przyłączyła się do presji na sąd wywieranej przez PiS. Na polecenie prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego prokuratura wesprze prorządową 'Gazetę Polską' w sporze z prezesem PZPN Zbigniewem Bońkiem" – pisze w "Gazecie Wyborczej" Wojciech Czuchnowski. "Oznacza to, że na polecenie najwyższego rangą przełożonego prokurator będzie wspierał prorządową gazetę w jej sporze cywilnym" – dodał.
– Jesteśmy pierwsi do współpracy, nie mamy niczego do ukrycia. Z moich informacji wynika, że chodzi o turnieje piłki halowej i piłki plażowej. Wszystkie dokumenty zostały przygotowane – dodał.
Akcja CBA to część śledztwa w tzw. aferze melioracyjnej. CBA wydało komunikat:
"Funkcjonariusze szczecińskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzą postępowanie w jednym z wątków w tzw. aferze melioracyjnej. W związku z tą sprawą około 100 funkcjonariuszy Biura w niemal 30 lokalizacjach na terenie całego kraju zabezpiecza obszerny materiał dowodowy, w tym liczne nośniki danych elektronicznych, które będą w najbliższym czasie przedmiotem analizy śledczych.
Realizacja czynności obejmuje m.in. siedzibę Polskiego Związku Piłki Nożnej, 16 wojewódzkich związków piłki nożnej oraz szereg miejsc zamieszkania osób fizycznych i siedzib podmiotów". Czytaj więcej
"Prezesowi PZPN życzę dzisiaj miłego i długiego dnia" – zareagował szef "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz.
Akcję CBA skomentował też Adrian Stankowski, publicysta "Gazety Polskiej".
" (...) w ocenie Sądu, wypowiedzi Pozwanego publikowane w prasie i innych środkach masowego przekazu stanowią naruszenie czci i dobrego imienia Powoda. Formułowanie względem Powoda zarzutów o niegospodarność, nepotyzm, kumoterstwo w kontekście zarządzania przez niego związkiem sportowym o wielomilionowym budżecie może podważać jego społeczny odbiór jako menadżera, bądź też przyczynić się do utraty zaufania potrzebnego do wykonywania pełnionej przez Powoda funkcji". Czytaj więcej
Tomasz Sakiewicz
za: Wirtualne Media
"W Polsce jest potężne zagrożenie wolności słowa generowane przez wymiar sprawiedliwości. Myśmy o tym wielokrotnie ostrzegali, że wcale żadne rządy, samorządy czy ktokolwiek inny, a sądy są źródłem cenzury w Polsce. Tak daleko idącej cenzury prewencyjnej nie było jeszcze nigdy w historii". Czytaj więcej
Zbigniew Boniek
Wirtualne Media
"Mam prawo się bronić przed wypisywaniem bzdur na mój temat jako obywatel. Piszą np., że wyprowadzałem pieniądze, że miałem kontakty agenturalne – to jest kosmos, jawne kłamstwa. Nie mogę pozwolić na to, żeby te kosmiczne bzdury krążyły w przestrzeni publicznej w czasie trwania procesu. Co do protestu Centrum Monitoringu Wolności Prasy mogę odpowiedzieć, że wolność słowa nie polega przecież na pisaniu kłamstw". Czytaj więcej