Tak wyglądało odsłonięcie pomnika Włodzimierza Lenina w Gelsenkirchen w Nadrenii Północnej-Westfalii.
Tak wyglądało odsłonięcie pomnika Włodzimierza Lenina w Gelsenkirchen w Nadrenii Północnej-Westfalii. fot. screen/https://youtu.be/o-Fqg8SuHq8

– Wcale się nie dziwię, że pomnik mordercy, Lenina w Niemczech wam nie przeszkadza, a obrona tradycyjnej rodziny już tak. Wstydźcie się – przemawiał w PE Patryk Jaki. Nie wskazał żadnego konkretnego monumentu, ale trudno nie zgadnąć, który miał na myśli. Na zachód od Odry ostatnio stanął tylko jeden. Od początku wzbudzał kontrowersje i lokalne protesty.

REKLAMA
Patryk Jaki zaciekle bronił polskiego rządu, ale z jego wystąpienia przebiły się właściwie tylko dwie kwestie. Jedna to komentarze na temat jego znajomości języka angielskiego.
Druga dotyczy pomnika Lenina. Słowa Jakiego krążą w internecie, jako cytat znalazły się w tytułach artykułów na wielu portalach. On sam zamieścił je w postach w mediach społecznościowych, na Facebooku zebrał już ponad 2 tys. komentarzy. "Nie przeszkadza Wam pomnik Lenina za to problemem jest polska rodzina. Kolejne absurdalne ataki na Polskę. Na bieżąco musiałem odpowiadać" – napisał Jaki. Tu, pod jego adresem, płyną pochwały i brawa. W innych miejscach pojawiają się pytania, co jedno z drugim ma wspólnego.

Pierwszy pomnik Lenina w zachodnich Niemczech

O który pomnik chodzi? Jest tylko jeden, który Patryk Jaki mógł mieć na myśli. W czerwcu, ponad 30 lat od obalenia komunizmu, ponad 2-metrowa statua Włodzimierza Lenina stanęła w Gelsenkirchen w Nadrenii Północnej-Westfalii, przed siedzibą małej, lewicowej Marksistowsko-Leninowskiej Partii Niemiec (MLPD), znanej na przełomie lat 70./80. jako Komunistyczny Związek Robotniczy Niemiec.
Jak podkreślało samo MLPD, to pierwszy taki monument w zachodniej części Niemiec. Nie jest nowy, pochodzi z 1957 roku, z dawnej Czechosłowacji. Został zakupiony na aukcji internetowej za 16 tys. euro.
Początkowo miał zostać odsłonięty w kwietniu, w 150. rocznicę urodzin Lenina, ale pandemia pokrzyżowała plany. W czerwcu przyszło kilkaset osób, choć nie obyło się bez incydentów. Protestowali działacze skrajnej prawicy, ktoś głośno krzyknął, że Lenin był masowym zabójcą. – Lenin był myślicielem wyprzedzającym swoje czasy, człowiekiem o światowym znaczeniu historycznym i bojownikiem o wolność i demokrację – takie słowa padły z kolei z ust przewodniczącej MLPD Gabi Fetchner.
Nie brakowało też czerwieni w różnych odsłonach. A potem zszokowanych komentarzy płynących z niejednego kraju. "Gdy w innym krajach obalają pomniki kontrowersyjnych przywódców, w Niemczech odsłaniają pomnik Lenina" – grzmiały zachodnie agencje. "W którą stronę zmierzają Niemcy?" – padały pytania w sieci.
Pomnik Lenina za zachodnią granicą wywołał falę oburzenia również w Polsce. "To jest po prostu hańba. Ten potwór jest odpowiedzialny za zagładę dziesiątek milionów istnień ludzkich. Chętnie bym wysadził ten pomnik w powietrze"– komentował na Twitterze publicysta historyczny Piotr Zychowicz.
"To skandal, że zbrodniarz, jeden z największych ludobójców w dziejach ludzkości, jest honorowany w demokratycznym, cywilizowanym kraju pomnikiem" – ocenił dyrektor IPN w Gdańsku prof. Mirosław Golon, jego słowa szczególnie były cytowane przez media.

Gelsenkirchen przeciwko pomnikowi Lenina

Samo Gelsenkirchen bardzo tego pomnika nie chciało. – Tylko nieliczne osoby związane z partią marksistowską chcą tego monumentu, nikt więcej – mówił Radiu Wolna Europa Martin Schulmann, rzecznik Ratusza.
Burmistrzem miasta od 2004 roku był tu Frank Baranowski, niemiecki polityk SPD o polskich korzeniach. Był, ponieważ po 16 latach postanowił nie startować w kolejnych wyborach samorządowych, które odbyły się akurat w ostatnią niedzielę 13 września.
"Moi pradziadkowie pochodzili z Polski i znaleźli tu pracę w górnictwie. Mówili tylko po polsku. W pokoleniu moich dziadków mówiono już w obu językach, po polsku i i po niemiecku" – opowiadał w jednym z wywiadów.
To właśnie on robił wszystko, by nie dopuścić do postawienia pomnika Lenina w Gelsenkirchen. Miasto uruchomiło hasztag #keinplatzfuerlenin, na YouTube zamieściło serię nagrań, w których występowało przeciwko monumentowi. Dzielnica, w której stanął pomnik, już w marcu przyjęła rezolucję, zapowiadając, że nie będzie tolerować u siebie żadnych antydemokratycznych symboli. "Lenin odpowiada za przemoc, represje, terroryzm, potworne ludzkie cierpienie" – napisali radni. Wezwali do użycia wszelkich legalnych środków, by powstrzymać postawienie tego pomnika.
Baranowski zwrócił się w tej sprawie do Wyższego Sądu Administracyjnego Nadrenii Północnej-Westfalii. Jednak ten w czerwcu stanął po stronie lewicowej partii.
Deutsche Welle
Fragment artykułu

"Z uzasadnienia wtorkowego wyroku wynika, że dla żeliwnej rzeźby o wysokości 2,15 m w dzielnicy Gelsenkirchen Horst nie jest wymagane pozwolenie. Sąd odrzucił argument władz miejskich, że pomnik kłóci się wizualnie z położonym obok zabytkowym budynkiem byłej kasy oszczędnościowej z 1930 roku. Zdaniem sądu nie obniża on także wartości zabytkowego obiektu". Czytaj więcej

– Trudno pogodzić się z faktem, że dyktatora w XXI wieku stawia się na cokole. Niestety sądy zdecydowały inaczej, musimy to zaakceptować – skomentował burmistrz.

Jaka reakcja w Parlamencie Europejskim

Patryk Jaki przemawiając w PE oczywiście zwrócił do do europarlamentarzystów, a nie do władz miasta. Jak wyglądała reakcja w PE, którą zasugerował?
26 czerwca, czyli kilka dni po odsłonięciu pomnika, zapytanie do Komisji Europejskiej w tej sprawie złożyła europosłanka Elżbieta Kruk.
"Skandalem jest, że Lenin, pierwszy przywódca sowieckiej Rosji, zbrodniarz winny - jak szacują historycy – śmierci nawet 6 milionów ofiar, został uhonorowany w zdawałoby się demokratycznych Niemczech, które wszak uczestniczyły w podrzuceniu jego i rewolucji do Rosji" – napisała.
Przypomniała, że wiele krajów europejskich zakazało używania symboli nazistowskich i komunistycznych, a PE "wezwał do wspólnej kultury pamięci, która potępia zbrodnie hitlerowskie, stalinowskie i innych totalitaryzmów". Po czym zadała trzy pytania:

"1 Czy Komisja jest zdania, że symbole komunistyczne powinny być zabronione w UE?

2. Czy Komisja podejmie działania na rzecz usunięcia pomnika komunistycznego zbrodniarza?

3. Czy nie zachodzi obawa, że Niemcy powracają do swych totalitarnych tradycji?".
Czytaj więcej

Na stronie Parlamentu Europejskiego znajduje się następująca odpowiedź. W imieniu Komisji Europejskiej udzielił jej w sierpniu komisarz Didier Reynders.

To przede wszystkim państwa członkowskie są odpowiedzialne za delikatną i złożoną kwestię zajmowania się okrucieństwami i zbrodniami popełnionymi w przeszłości. Jak stwierdzono w sprawozdaniu Komisji Europejskiej w sprawie pamięci o zbrodniach popełnionych przez reżimy totalitarne, państwa członkowskie zazwyczaj stosują dwutorową strategię polegającą zarówno na tworzeniu miejsc, pomników i muzeów służących zachowaniu pamięci o przeszłości, jak i na usuwaniu symboli związanych z reżimami, aby unikać pozytywnej identyfikacji z totalitarną przeszłością.

W ramach nadanych jej uprawnień Komisja Europejska może ułatwić pielęgnowanie pamięci o przeszłości poprzez zachęcanie do dyskusji i wymiany doświadczeń, a także promowanie najlepszych praktyk. Podtrzymywanie pamięci o okrucieństwach reżimów totalitarnych jest naszym wspólnym obowiązkiem oraz wyrazem hołdu i szacunku dla ich ofiar. Wzmacnia nie tylko zobowiązanie Unii Europejskiej do poszanowania demokracji i praw podstawowych, lecz również o walkę z nowoczesnymi przejawami nietolerancji, ekstremizmu i rewizjonizmu historycznego. Czytaj więcej

Podobne pytania w lipcu pojawiły się w węgierskiej delegacji. Zgłosiła je Andrea Bocskor. Zadała je także grupa europosłów m.in. z Niemiec, Grecji, Hiszpanii, Belgii.
"Czy Komisja uważa, że odsłonięcie pomnika osoby, która jest odpowiedzialna za zbrodnie przeciwko ludzkości, a który wydaje się gloryfikować ideologię, która zabiła ok. 100 mln ludzi, jest właściwie? Czy reakcja Komisji byłaby taka sama, gdyby pytanie dotyczyło pomnika przywódcy nazistów?" – brzmiało jedno z pytań. Tu odpowiedź była podobna.
Sam pomnik przed siedzibą marksistowskiej partii wygląda dziś tak: