
REKLAMA
Sąd w Suwałkach uniewinnił ekspedientkę, która odmówiła obsługi klientce odmawiającej założenia maseczki. Poprzednio wyrokiem nakazowym sąd orzekł, że ekspedientka ma zapłacić 100 złotych grzywny. Kobieta zaskarżyła orzeczenie, dlatego sprawę skierowano na wokandę. Wyrok, który uniewinnił kobietę, nie jest jednak prawomocny. Przysługuje od niego odwołanie do sądu II instancji.
Przy wydawaniu wyroku sędzia Dominik Czeszkiewicz wyjaśnił, że ekspedientka miała obiektywną przyczynę, na podstawie której odmówiła sprzedaży towaru. Była to świadomość o panującej pandemii oraz konieczności noszenia maseczek w sklepach i decyzję kierownika sklepu, któremu podlega służbowo – podaje Radio 5.
Sąd nie zakwestionował zasadności noszenia maseczek, ale zaznaczył, że obowiązek nie ma podstaw prawnych. Jak wyjaśnił, ustawa pozwala na wprowadzenie takiego obowiązku wobec osób chorych i podejrzanych o zachorowanie. Tymczasem ministerialne rozporządzenie wykroczyło poza ustawę. Jako inny przykład podał niedawny zakaz wchodzenia do lasu.
Przypomnijmy, że cała sytuacja, za którą ukarano ekspedientkę, miała miejsce w połowie lipca. Do sklepu w centrum Suwałk weszła kobieta bez zasłoniętych ust i nosa. Ekspedientka kilkukrotnie poprosiła ją o zakrycie ich, ale została zlekceważona. Kiedy ta odmówiła obsługi, klientka wezwała policję.
Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, skierowali do sądu wniosek o ukaranie ekspedientki. Zdarzenie to zostało okrzyknięte mianem "absurdu". Takie określenie nadał mu epidemiolog prof. Krzysztof Simon, gdy podsumowywał pół roku epidemii koronawirusa w kraju.
Czytaj także: Prof. Simon podsumował pół roku z koronawirusem w Polsce. Zwrócił uwagę na jeden absurd
źródło: Radio 5