PiS odrzucił poprawki do ustawy futerkowej, które zgłosiły partie Zbigniewa Ziobro i Jarosława Gowina.
PiS odrzucił poprawki do ustawy futerkowej, które zgłosiły partie Zbigniewa Ziobro i Jarosława Gowina. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
"Piątka dla zwierząt" jest nowym pomysłem Prawa i Sprawiedliwości, który gorąco wspiera Jarosław Kaczyński. Zakłada on m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra oraz inne obostrzenia legislacyjne dotyczące hodowli zwierząt. W środę projekt stosownej ustawy trafił do Sejmu i nie został odrzucony po pierwszym czytaniu. Pojawiły się jednak do niego poprawki, dlatego zajęła się nim komisja rolnictwa.
Obiekcje do niego zgłosili przede wszystkim koalicjanci PiS – Solidarna Polska i Porozumienie. Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin chcieli odroczyć w czasie o 10 lat okres obowiązywania ustawy ze względu na pracodawców i pracowników branży futrzarskiej. Poprawka przepadła jednak w jednym z głosowań na Komisji Rolnictwa, która przez 11 godzin rozpatrywała zgłoszone przez partie zmiany.
Odrzucono także poprawkę Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Obie partie chciały wprowadzić do ustawy zakaz pracy koni na drodze do Morskiego Oka, a także odszkodowań dla hodowców, którzy będą musieli z dnia na dzień zamknąć swoje fermy futerkowe.
"Zwierzęta dalej będą konać, wioząc cztery litery egoistycznych 'turystów'. "Uzasadnieniem było m.in. twierdzenie, że 'górale dbają o konie'" – skwitował tę decyzję partii rządzącej Prezes Zarządu Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt Konrad Kuźmiński.

Autocenzura i protesty rolników

Ponadto posłowie Prawa i Sprawiedliwości poddali swój projekt autocenzurze. To znaczy przyjęli w nocy poprawkę, która wykreśliła z treści ustawy zapis o ograniczeniu uboju rytualnego. Politycy opozycji zwracali też uwagę na pośpiech, który dominował na sali obrad. Posłowie PiS naciskali, żeby kontynuować. Nic dziwnego, w końcu ustawa o 13.00 ma trafić na wokandę Sejmu.
Przypomnijmy, że w środę przed siedzibą PiS przy Nowogrodzkiej protestowali rolnicy i przedsiębiorcy z branży futrzarskiej. Mówili wprost, że partia Jarosława Kaczyńskiego ich zdradziła i zapowiadali, że po raz ostatni zagłosowali na nią w wyborach.
– Dzisiaj, jako rolnicy jesteśmy grupą zdradzoną, oszukaną. To będzie ostatni raz, kiedy polscy rolnicy oddali głos na Prawo i Sprawiedliwość, które dzisiaj niszczy polską wieś. Będziemy zwracali się później do wszystkich instancji, wszystkich arbitraży międzynarodowych, aby zwrócono nam pieniądze, które utracimy w wyniku tak bandyckiego skoku. To jest bolszewicka ustawa – powiedział reporterowi RMF jeden z protestujących rolników.