Europoseł i wiceprezes PiS Joachim Brudziński skomentował pogłębiający się kryzys w obozie Zjednoczonej Prawicy. "Jeżeli nasi koalicjanci chcą mieć głos decydujący w Sejmie, to niech wygrają wybory" – napisał na Twitterze.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki przekazał, że PiS może zmienić plany dotyczące nadchodzącej rekonstrukcji rządu. – Jeśli sytuacja do tego zmusi, rekonstrukcja odbędzie się bez naszych koalicjantów – powiedział.
Dodał, że tę decyzję poparł m.in. Jarosław Kaczyński. – Prezes stwierdził, że negocjacje nie mają sensu, skoro nasi dotychczasowi koalicjanci występują z innym programem, z innymi pomysłami, z innymi wskazaniami do głosowań, niż cały klub – wyjaśnił Terlecki.
I właśnie do postaci szefa PiS nawiązał Joachim Brudziński, zamieszczając w swoim poście popularny w kręgach partii rządzącej hasztag #PJK. Odnosi się on oczywiście do prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
"#PJK jak zawsze, krótko i na temat. Jeżeli nasi koalicjanci chcą mieć głos decydujący w Sejmie, to niech wygrają wybory tak jak #PJK. Dla kolegów z PiS, którzy (jak baca nad strumieniem) się wahają, mam dobrą radę, nie 'wyginajcie się', bo skończycie jak LPR, Migalski albo Kowal" – czytamy we wpisie.
O tym, że przy okazji rekonstrukcji rządu PiS – wbrew wcześniejszym ustaleniom – zabierze koalicjantom po jednym ministerstwie mówiło się od kilku tygodni. Jednak wtedy politycy partii rządzącej nie wspominali o możliwości kompletnego pominięcia Solidarnej Polski i Porozumienia w swoich rekonstrukcyjnych planach. Teraz Terlecki powiedział o tym wprost.