Prokuratura ponownie przesłuchała słynnego agenta Tomka ws. willi Kaczyńskich w Kazimierzu Dolnym. Tomasz Kaczmarek podtrzymuje, że w swoich notkach operacyjnych pisał nieprawdę, twierdząc, że dom należał do byłej pary prezydenckiej. Miał działać tak pod naciskiem ówczesnego szefostwa CBA.
W grudniu 2019 były agent CBA powiedział, że w latach 2007-2009 opisywał to, co mówiły rozpracowywane przez niego osoby, tak, aby z notek operacyjnych wynikało, iż właścicielami willi byli Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy. Miał działać tak na polecenie swoich ówczesnych przełożonych – obecnego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego i wiceministra Macieja Wąsika.
Kaczmarek był w tej samej sprawie przesłuchiwany jeszcze w lutym, kiedy postawiono mu kolejne zarzuty, oraz w lipcu, już po opuszczeniu aresztu. Prokuratura wezwała go również na początku sierpnia. Dziennikarze TVN24 dotarli do szczegółów przesłuchania sprzed miesiąca.
Fałszywe zeznania
"Kaczmarek w katowickiej prokuraturze regionalnej został skonfrontowany z żoną Andrzeja K. i ich córką Agnieszką - to osoby towarzysko związane z byłą właścicielką willi w Kazimierzu Dolnym i jej synem, znajomymi Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Kaczmarek jako 'Tomasz Małecki' zaprzyjaźnił się z tymi ludźmi, wspólnie z nimi wyjeżdżał na Mazury, spędzał czas" – czytamy w artykule portalu TVN24.
W przytaczanych materiałach pojawiają się dwa cytaty z notek, których treść agent Tomek określa dziś jako nieprawdziwą. W obu z nich opisuje rzekome rozmowy ze znajomymi Kwaśniewskich, którzy mieli zdradzić mu, iż faktycznymi właścicielami domu są właśnie prezydent oraz jego małżonka.
Na antenie TVN24 podkreślił jednak, że zaznaczył wyraźnie, iż w notkach poświadczał nieprawdę. – W sposób szczegółowy opisałem do protokołu, w jaki sposób do tego dochodziło i na czyje polecenie te nieprawdziwe rzeczy były pisane – powiedział. Dodał, że notki zawierające fałszywe informacje powstały na polecenie Macieja Wąsika.
Prokuratura nie wierzy Kaczmarkowi
– Istotne elementy związane z prawdą w tym postępowaniu nie chciały być przez panią prokurator protokołowane. Krzyczała na mnie, odmawiała protokołowania tych faktów, o których mówiłem. Zażądałem, aby czynności z moim udziałem były rejestrowane, prokurator odmówiła – opowiedział Kaczmarek.
TVN24 wystosował w tej sprawie zapytanie do prokuratury. W odpowiedzi jej rzeczniczka odpisała, że nie jest prowadzone śledztwo dotyczące nieprawidłowości i nacisków. Prokuratura wychodzi z założenia, że były agent CBA składa fałszywe zeznania. Śledztwo zostało przedłużone do końca roku.
Sprawa willi w Kazimierzu Dolnym ciągnie się od wielu lat. W 2006 roku w trakcie rozmowy z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym Józef Oleksy miał powiedzieć, że Kwaśniewscy ukrywają część swojego majątku. Wtedy zrodziły się podejrzenia, iż dom w Kazimierzu, choć oficjalnie będący własnością znajomych pary prezydenckiej, w rzeczywistości należy do niej.