Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński wejdzie do rządu Mateusza Morawieckiego w roli wicepremiera. To na razie nieoficjalne ustalenia, jednak opozycja już znalazła powód, by cieszyć się z nowego stanowiska, które może objąć prezes PiS.
Mogłoby się wydawać, że opozycji nie będzie na rękę "awans" Jarosława Kaczyńskiego. Katarzyna Lubnauer zwróciła jednak uwagę na fakt, który może wskazywać, że wszyscy krytycy prezesa PiS tylko czekają, aż wejdzie on do rządu.
"Prezes ma być wicepremierem? Wreszcie mógłby odpowiadać przed Trybunałem Stanu" – stwierdziła Lubnauer. Na sugestię, że Trybunał Stanu de facto jest "fikcją", jeśli chodzi o pociąganie polityków do odpowiedzialności odparła, że Kaczyński "może być pierwszy".
Do tej pory - choć jasne było, że wszystkie decyzje zapadają w centrali przy Nowogrodzkiej - Kaczyński nie podlegał żadnej odpowiedzialności prawnej za działania obozu tzw. dobrej zmiany. Formalnie jest bowiem tylko jednym z 460 posłów.
Przypomnijmy, że możliwe wejście prezesa PiS do rządu w roli wicepremiera, ma być efektem porozumienia w Zjednoczonej Prawicy. Kluczowa była rozmowa Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobrą, która odbyła się w środę wieczorem. Z nieoficjalnych ustaleń polsatnews.pl wynika, że lider PiS ma już nawet jasno sprecyzowane zadanie.